Recenzja filmu

Ave (2011)
Konstantin Bojanov
Anjela Nedyalkova
Ovanes Torosian

W drodze

"Ave" podoba mi się głównie dlatego, że jest w nim gorzka prawda na temat życia nastolatków. Świat wydaje się wówczas piękny, jabole smakują jak francuskie wino, a miłość i seks przynoszą
Biorąc pod uwagę skąpą liczbę dialogów, debiutancki film Konstantina Bojanova bardziej nadawałby się chyba na Nowe Horyzonty niż Warszawski Festiwal Filmowy. Jak wiadomo, cisza  i kontemplacja to dwa kluczowe słowa charakteryzujące imprezę Romana Gutka.

Obraz opowiada historię Kamena, który opuszcza rodzinną Sofię i jedzie na pogrzeb przyjaciela-samobójcy. Na trasie chłopak spotyka tajemniczą Avé. Dziewczyna twierdzi początkowo, że zamierza odwiedzić babcię. Wraz z kolejnymi przemierzonymi kilometrami jej historia zmienia się jednak. Kamen ma ochotę pozbyć się uciążliwej towarzyszki, ale złośliwy los nie pozwala mu na to.

Zasady rządzące gatunkiem kina drogi są bezlitosne: w drodze od startu do mety bohaterowie mają otworzyć się przed sobą i widzami, nauczyć się kilku życiowych prawd, a na koniec przejść przemianę wewnętrzną. W  "Ave" trudno momentami dojść, czy w głowach Kamena i jego partnerki coś się przestawiło, skoro głównie gapią się na nieprzyjazny krajobraz za oknem. Całe napięcie w filmie bierze się z pragnienia widza, by któreś z nich wreszcie otworzyło usta.

"Ave" podoba mi się głównie dlatego, że jest w nim gorzka prawda na temat życia nastolatków. Sztuka zwykła nas utwierdzać w przekonaniu, iż młodość to najlepszy okres  w życiu człowieka. Świat wydaje się wówczas piękny, jabole smakują jak francuskie wino, a miłość i seks przynoszą najwięcej satysfakcji. Z punktu widzenia przeciętnego niepełnoletniego człowieka sprawy mają się jednak dokładnie odwrotnie. Bojanov nie wymądrza się i nie traktuje swoich bohaterów z dystansem. Zdaje się raczej mówić: Rozumiem. Bardzo dobrzy aktorzy Ovanes Torosyan i Andjela Nedyalkov pomagają mu wybronić pomysł, by Kamen i  Avé byli przed kamerą takimi milczkami.
1 10 6
Redaktor naczelny Filmwebu. Członek Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI oraz Koła Piśmiennictwa w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. O kinie opowiada regularnie na antenach... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Ave
Jeden z największych luminarzy polskiej psychiatrii – Antoni Kępiński – twierdził, że młodość przy... czytaj więcej