Recenzja filmu

The Ring 2 (2005)
Hideo Nakata
Naomi Watts
Simon Baker

Wodolejstwo

Brakuje w tym filmie napięcia, bez którego nie może być mowy o dobrym horrorze, grozy jest jak na lekarstwo, a cała fabuła sprawia wrażenie na siłę dokręcanych scen. <a
Brakuje w tym filmie napięcia, bez którego nie może być mowy o dobrym horrorze, grozy jest jak na lekarstwo, a cała fabuła sprawia wrażenie na siłę dokręcanych scen. "The Ring 2" to nieudolna kontynuacja filmu Verbinskiego opowiadającego o perypetiach młodej, ambitnej dziennikarki, zgłębiającej tajemnicę dziwnej kasety wideo, po której obejrzeniu umiera się w ciągu siedmiu dni. Tym razem Rachel Keller wraz ze swoim synkiem Aidanem przenoszą się do niewielkiego miasteczka Astoria, by zapomnieć o dramatycznych wydarzeniach z przeszłości, ale okazuje się, że ucieczka przed prześladującą ich zjawą nie będzie taka prosta. Pewnego dnia dochodzi do śmierci kolejnej ofiary, która obejrzała kasetę, a małego Aidana i jego matkę na każdym kroku zaczynają prześladować złowróżbne znaki. Z takich właśnie motywów mających znamionować grozę i wszechobecne niebezpieczeństwo składa się cały "The Ring 2". Ziejąca żądzą zemsty za doznane krzywdy dziewczynka z długimi włosami, którą w pierwszej części widzieliśmy w kilku scenach, tutaj pojawia się co chwilę, aż trudno bać się ducha, który towarzyszy bohaterom niemal bez przerwy. Zło czai się wszędzie, czego dowodem są nieustannie przerażone oczy odgrywającego kluczową rolę w dramatycznych wydarzeniach małego Davida Dorfmana, którego gra aktorska pozostawia wiele do życzenia. Mnożenie ujęć z obficie wykorzystywanym motywem wody, opartych na tym samym pomyśle, niewiele wnosi i tak naprawdę poza jedną kluczową sceną powodzi w łazience nie ma w tym filmie nic, co przykuwałoby uwagę. Nadprzyrodzone zdolności dziecka, które “widzi więcej” i toczy walkę z tajemnymi siłami to motyw tak ograny w kinie grozy, że trzeba naprawdę mistrza, żeby z takiej fabuły wykrzesać coś wyjątkowego. Miałam wrażenie, że takim właśnie twórcą jest Hideo Nakata - autor japońskiej wersji "The Ring" i "The Ring 2", który tym razem podjął się reżyserowania amerykańskiej wersji filmu (jest to jego debiut na tym rynku). Japońska część druga nie dorównywała pomysłowością pierwszej, ale to co miałam okazję widzieć ostatnio wprawiało mnie na przemian w stan irytacji i znużenia. Pomiędzy minutami nudy od czasu do czasu pojawia się nikły przebłysk zaskoczenia mający wywoływać przerażenie i tym samym oznajmiający, że mamy do czynienia z horrorem. Tyle że to naprawdę za mało. W "The Ring 2" woda leje się strumieniami, a bohaterowie uciekają przed demonem, zastanawiając się, jak go obłaskawić. Czasami wystarczy błaha rzecz, żeby życie wróciło na normalne tory. Czy nie lepiej było pomyśleć o najprostszym, zamiast od razu uciekać ze Seattle do Astorii?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od dawna panuje przekonanie, że powiedzenie o odgrzewanym obiedzie, który nie smakuje już tak dobrze,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones