Recenzja wyd. DVD filmu

Chirurgiczna precyzja (2012)
Richard Bates Jr.
AnnaLynne McCord
Traci Lords

"Krwawa Hrabina"

Rzadko się zdarza, żeby film wywoływał u widza tak skrajne emocje - od rozbawienia przez konsternację do przerażenia.
Główna bohaterka "Chirurgicznej precyzji" - osiemnastoletnia Pauline - nie bez powodu na plakacie została uwieczniona w szatachElżbiety Batory, okrutnej arystokratki, o której krąży wiele mało przyjemnych legend, m.in.: kąpiele w krwi młodych dziewcząt, wymyślne tortury na służbie, niezliczone morderstwa, a nawet wampiryzm. Historycy spierają się bez ustanku, ile jest prawdy w przyprawiających o dreszcze i odruchy wymiotne opowieściach o "Krwawej Hrabinie", jednak co do Pauline nie możemy mieć żadnych wątpliwości. Jej fascynacja krwią jest dla dziewczyny ogromną częścią życia codziennego, co znajduje odbicie również w jej nocnych marzeniach, z jednej strony pełnych śmierci i zgnilizny, a z drugiej oszałamiającego piękna i niewypowiedzianej rozkoszy. We śnie Pauline może być dostojna, namiętna i okrutna, dokładnie jak Elżbieta, lecz na jawie nie za bardzo da się dać upust makabrycznym fantazjom...

Pauline nie jest brzydka, chociaż przez swoich kolegów jest postrzegana jako taka. Licealistka z jakiegoś powodu zupełnie nie dba o to, jak wygląda - szpecą ją tłuste włosy, nieleczony trądzik i śmietnikowe ubrania. Dziewczyna nie kryje się też zbytnio z dziwactwami swojego charakteru, zatem nie jest zaskoczeniem, że znajduje się na samym dole w hierarchii małego, szkolnego światka... Czego jednak nie mogłaby mieć głębiej w poważaniu. Pauline nie jest typową Carrie z powieściStephena Kinga. Owszem, w oczach innych jest "ofiarą losu", lecz nie taką, nad którą można bezkarnie się znęcać, gdyż ta współczesna Elżbieta ani nie wstydzi się swojej "pozycji", ani nie drży na myśl o ostrym dogadaniu najpopularniejszym uczniom. Jest niezbicie pewna siebie i w pełni świadoma swojej odmienności. Wie, że nie wypada chwalić się w towarzystwie, że od czasu do czasu lubi się porządnie wywąchać własny zużyty tampon, ale równocześnie nie boi się wypowiedzieć na głos swoich myśli, na przykład wdzięcznym pytaniem na lekcji biologii: "can you contract an STD from having sex with a dead person? (czy można zarazić się chorobą przekazywaną drogą płciową podczas seksu z osobą martwą?)".

"Chirurgiczna precyzja"jest pełnometrażowym debiutemRicharda Batesa Jr.i równocześnierozwiniętą wersją jego krótkometrażówki z 2008, również zatytułowanej"Excision". Linia fabularna wraz z zakończeniem zostały przeniesione z ok. 18-minutowego filmiku w niezmienionej formie, tylko za pomocą dużo bardziej dopracowanych zdjęć, z posypką kilku smakowitych, ciekawie wymyślonych wątków pobocznych oraz z udziałem lepszych aktorów. Dlatego odradzam oglądania oryginału przed "przeróbką" - po prostu nie warto marnować sobie przyjemności z seansu pełnometrażowego dzieła. Ja sięgnęłam po"Excision"z rozpędui widać w tej skromnej produkcji potencjał, znakomicie więc, że reżyserowi kilka lat później udało się rozwinąć swój zamysł do formy "Chirurgicznej precyzji".

Głównej bohaterki filmu nie da się nie lubić, pomimo jej niewątpliwego skrzywienia umysłowego. Dziewczyna jest konkretna - z radością wykorzystuje każdą okazję, aby zgnoić nielubiane przez siebie klasowe "plastiki", podchodzi do najpopularniejszego chłopaka w szkole, po to by bezceremonialnie zaproponować mu zerwanie jej błony dziewiczej, i ogólnie zawsze ma jakiś dobry tekst w zanadrzu.AnnaLynne McCordbyła niezwykle trafnym wyborem do roli Pauline. To dzięki niej w "Chirurgicznej precyzji" mamy tak wspaniałą, zboczoną i krnąbrną drugą Elżbietę Batory - kunszt zawodowy aktorkipowala na kolana i już nawet ze względu na sam jej udział film zasługuje na uznanie. Dzikość bohaterki zostaje nam przedstawiona nie tylko w scenach jej codziennych kontaktów z ludźmi, lecz także w sekwencjach krwawych snów i fantazji. Surrealistyczne wizje, w których zrobiona na zimną piękność Pauline napastuje seksualnie truposzy, kąpie się w wannie pełnej gorącej krwi albo sama na sobie przeprowadza aborcję, mają równocześnie uderzać estetyką i obrzydzać. Niestety, muszę się przyczepić - zdarza się, że ich mało realistyczne wykonanie niweluje efekt zdrowego szoku. Doceniam jednak ich niezaprzeczalne walory wizualne, więc koniec końców nie jestem przekonana, czy spisać niektóre z nich na straty. Malusieńki niedosyt dosłownego "gore"rekompensuje mi jeden konkretny moment - fantazja Pauline o uprawianiu seksu na łóżku przesiąkniętym krwią menstruacyjną, w akompaniamencie wesołych chlupotów tejże cieczy...

Reszta obsady również jest warta uwagi. Miło mi było na przykład ponownie ujrzećTraci Lords, która wcieliła się w rolę despotycznej matki Pauline - Phyllis. Relacjom pomiędzy nią i starszą córką daleko do stanu idealnego. Phyllis nie podoba się taka brzydka "czarna owieczka" w rodzinie, z którą nijak nie da się porozmawiać "na poziomie" o kształcących książkach, miłych kandydatach na męża czy ładnych sukienkach... Co innego chora na mukowiscydozę Grace (Ariel Winter). Dziewczynka jest przeciwieństwem Pauline, do tego istnieje spore prawdopodobieństwo, że niedługo umrze, dlatego to ona jest obiektem całej matczynej miłości Phyllis. Jeśli zaś chodzi o "głowę rodziny" - Boba (Roger Bart) - to jest on najbardziej skapciałym pantoflarzem, jakiego kula ziemska miała zaszczyt oglądać. Mężczyzna wyraźnie swoje zdanie na temat różnych rodzinnych spraw ma, ale się z nim nie obnosi, zwłaszcza przed żoną. Chociaż Bob w większości przypadków nie pochwala surowości Phyllis, nie robi niczego, żeby ją ukrócić, dlatego wsparcie dla rozchwianej Pauline z niego żadne. Niezrównoważona psychicznie dziewczyna dopiero w zakończeniu ma szansę naprawdę zbliżyć się do rodzicielki - połączenie tego motywu z brutalnością i krwistością ostatnich kilkunastu minut wywołuje w widzu groteskową mieszankę sprzecznych uczuć. Odraza i współczucie, wzruszenie i obrzydzenie...

Wielka szkoda, że tak długo trwałam w nieświadomości istnienia tego wyśmienitego obrazu. Chociaż nie jestem ślepa na jego niedociągnięcia i tak czuję, że moja lista ulubionych horrorów właśnie wzbogaciła się o kolejną pozycję. Pauline jest zdecydowanie jedną z najwyrazistszych protagonistek/antagonistek kina grozy, aAnnaLynne McCordzasługuje za tę rolę na uniżone pokłony. Rzadko się zdarza, żeby film wywoływał u widza tak skrajne emocje - od rozbawienia, przez konsternację, do przerażenia. Zawarte tutaj krwawe sceny nie powinny bulwersować starych wyjadaczy"gore"czy"exploitation"(ci mogą wręcz odczuć niedosyt), ale przeciwnicy przedstawiania szerszej publice "niekonwencjonalnych" motywów mogą się poczuć nieco urażeni.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pauline nie ma wielkich szans na to, aby zostać królową balu. Szkolna brzydula i wyrzutek, z uwielbieniem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones