Recenzja filmu

Godziny strachu (2007)
Mike Barker
Pierce Brosnan
Gerard Butler

Strzelając z armaty do wróbla

Świat wywrócił się do góry nogami - były agent Jej Królewskiej Mości jako podły szantażysta, niedawny Leonidas - władca Sparty jako przytyty mąż. A do tego intrygująca fabuła. Miodzio, jednym
Świat wywrócił się do góry nogami - były agent Jej Królewskiej Mości jako podły szantażysta, niedawny Leonidas - władca Sparty jako przytyty mąż. A do tego intrygująca fabuła. Miodzio, jednym słowem. Tym razem oglądałam film bez mojej brzydszej połowy, więc jego zdania zacytować nie mogę, ale za to mogłam patrzeć, jak Butler dostaje w kość i psychicznie, i fizycznie. A aktor przeobraził się do filmu niesamowicie. Jeszcze pół roku temu epatował wyrzeźbionymi mięśniami, a teraz hmmm... - widzimy otoczkę tłuszczyku, dobrobytu i zakłamania. Osią filmu jest porwanie słodziutkiej (a jaka inna by wzbudziła współczucie?) córeczki państwa Randallów. Co ważniejsze w filmie nie stawia się na przemoc fizyczną, nie widzimy, jak traktowana jest mała Sophie. Widzimy co innego - jak daleko człowiek zdolny jest się posunąć, by uratować najważniejszą i najbliższą mu istotę. I jak wielką motywacją może być pistolet przystawiony do głowy. Gerard Butler grał do tej pory twardzieli bądź outsiderów. W tym filmie (wciąż nie ma polskiego tytułu, a i data premiery podawana jest różna na różnych portalach) jednak wdział gajerek biznesmena i stał się przedstawicielem wyższej klasy średniej. Ale - czy jest mu z tym wygodnie? Trzeba obejrzeć film do końca, aby to zrozumieć. To właśnie na nim skupia się film, na jego słabościach, obawach i strachu. Widzimy człowieka zdesperowanego, gotowego poświęcić całe dotychczasowe życie (wygodne), jakie wiódł. Jednocześnie twórcy filmu bawią się z widzem. Dają im znaki i wskazówki, żeby odbiorca mógł zinterpretować treść i sytuację. Dla polskiego widza najmniej chyba zrozumiała (a w sumie najważniejsza, gdyż filmowy Ryan - Pierce Brosnan - mówi, iż wszelkie odpowiedzi się tam znajdują) jest wskazówka, jaką Neil znajduje na dachu. Jest to fragment satyry Alexandra Pope'a, gdzie markerem zaznaczono zdanie: "Who breaks a butterfly upon a wheel?". No właśnie, po co ten cały szantaż, porwanie, przemoc? Jaka sprawa jest tego warta? I kto naprawdę za tym wszystkim stoi i po co? Film ogląda się świetnie. Logiczna akcja, autentyczny ból na myśl o porwaniu córki, walka o przetrwanie nie tylko własne, ale i własnej rodziny. Nie ma pościgów, nie ma kaskaderskich scen. Jest tylko dramat rodziców i dramat... a tego już się Państwo dowiecie, jak wreszcie dystrybutorzy puszczą film na polski rynek. Czy film warto obejrzeć? Warto. Szczególnie powinni zapoznać się z nim małżonkowie z kilkuletnim stażem, nieco już sobą znudzeni. Będą mogli przemyśleć i rozpisać wszystkie za i przeciw swego małżeństwa.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zaczynam odnosić wrażenie, że Gerard Butler posiada dziwny talent do wyboru filmów opartych na... czytaj więcej
Zanim zdecyduję się obejrzeć jakiś film, staram się dowiedzieć o nim jak najwięcej, by już na samym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones