Recenzja wyd. DVD filmu

Koszmar kolejnego lata (2006)
Damon Santostefano
Sylvain White
Brooke Nevin
David Paetkau

Prawdziwy koszmar

Czasem horrory mają wyjątkowo idiotyczne tytuły. Fantazja twórców jednak blednie, gdy skonfrontuje się ją z pomysłami polskich dystrybutorów. "I know what you did last summer" przetłumaczono u
Czasem horrory mają wyjątkowo idiotyczne tytuły. Fantazja twórców jednak blednie, gdy skonfrontuje się ją z pomysłami polskich dystrybutorów. "I know what you did last summer" przetłumaczono u nas jako "Koszmar minionego lata", co samo w sobie nie było aż tak głupie, jak by się mogło wydawać. Problem pojawił się jednak, gdy Amerykanie, tworząc kolejne części, zapragnęli dodawać do oryginalnego tytułu kolejne wyrazy. Wtedy Polacy zdali sobie sprawę jak nierozsądna była zmiana pierwotnej nazwy. Po latach, gdy na płytach DVD wychodzi kolejna część cyklu, możemy śmiało podziękować dystrybutorowi. Jego tytuł bowiem stał się nad wyraz aktualny. Ten film to istny koszmar, i to nie tylko następnego lata, lecz i każdego innego. Napisy początkowe zostały zrealizowane w ciekawy i całkiem solidny sposób. Dynamiczna i mroczna muzyka świetnie podkreśla mroczny i odpychający obraz rybackiego miasteczka. I na tym zalety filmu niestety się już kończą. To, co rzuca się w oczy już na samym początku, to bardzo kiepska obsada. Przede wszystkim zarzuty można postawić odtwórczyni głównej roli. Tak żenującego poziomu gry nie widziałem od dawna. Sprawę dyskusyjną są również jej naturalne predyspozycje do gry w typowym horrorze. Taki film rządzi się swoimi prawami, a jedna z nich głosi, że główna bohaterka to sympatyczna dziewczyna z sąsiedztwa, która błyskawicznie zaskarbia sobie sympatię widzów. Brooke Nevin swoją aparycją i topornym stylem bycia bardziej wpasowuje się w konwencję kina na wzór "Scary movie". Kolejną wadą tej produkcji jest wyjątkowo kiepski scenariusz. Może i sam szkielet fabularny miał jakiś potencjał, ale rozwinięcie poszczególnych wątków budzi największe zastrzeżenia. Film w zasadzie opowiada o strachu, którego nie da się w żaden sposób odczuć. Trudno bowiem bać się tego, co widzieliśmy już w kinie setki razy. Każda z poszczególnych scen jest zainscenizowana w ten sposób, że dobrze wiemy, co za chwilę się wydarzy. Relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami są z kolei zbudowane w bardzo chaotyczny sposób. Czasem wydaje się wręcz, że sami bohaterowie cierpią na schizofrenię. W jednej ze scen jesteśmy świadkami ostrej obrony pewnej racji tylko po to, by za parę minut przekonać się, że dana osoba staje w obozie przeciwnym, a jej ideały ulegają diametralnemu przewartościowaniu. Para odwiecznych wrogów idzie do łóżka, a zbliżyła ich do tego jedna krótka rozmowa. Takich absurdów można by mnożyć w nieskończoność, a i tak nie sposób nie można ich wszystkich zliczyć. Scenarzysta wodze fantazji jednak puścił dopiero w finale, gdzie jesteśmy świadkami najbardziej tandetnych scen współczesnego kina grozy. Mordercą okazuje się... Nie zepsuję tej niespodzianki. Zapewniam was, że nie domyślicie się rozwiązania tej "zagadki". Infantylnego toku rozumowania scenarzysty nie sposób bowiem odtworzyć. Nowy "Koszmar" stanie się zapewne prawdziwym hitem w dystrybucji DVD. Sięgną po niego bowiem miłośnicy pierwszej części i ci, którzy na własnej skórze będą chcieli się przekonać, czy ta produkcja jest tak zła, jak się o niej mówi. I jedni, i drudzy muszą przygotować się na bardzo duże rozczarowanie. Film bowiem jest znacznie gorszy, niż można to sobie nawet wyobrazić.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones