Recenzja filmu

Mordercza opona (2010)
Quentin Dupieux
Stephen Spinella
Jack Plotnick

Żywoty opony

Pierwsze kroki małej opony są jeszcze dosyć nieporadne. Chwiejnie i niepewnie posuwa się do przodu, poznając otaczający ją, pełen niezwykłości świat. Każdy nowy, nieznany jej przedmiot budzi w
Pierwsze kroki małej opony są jeszcze dosyć nieporadne. Chwiejnie i niepewnie posuwa się do przodu, poznając otaczający ją, pełen niezwykłości świat. Każdy nowy, nieznany jej przedmiot budzi w niej zdumienie i ciekawość. Jednak dzięki wrodzonej inteligencji, metodą prób i błędów, już wkrótce wyrośnie na w pełni samoświadomą oponę. Prawdziwego drapieżnika pośród materii nieożywionej...

Oglądając początkowe sceny filmu Quentina Dupieuxa, ukazujące "przebudzenie" tytułowej bohaterki na ponurym śmietnisku, można odnieść wrażenie, że idealną narracją byłby w tym przypadku spokojny lektorski głos Krystyny Czubówny, czytającej tekst w rodzaju tego powyższego. Wbrew pozorom bowiem obraz Francuza nie jest tylko miałką parodią tandetnych filmów grozy. To prawdziwa kopalnia wiedzy na temat życia obdarzonych zdolnościami kinetycznymi opon. Chcecie zobaczyć mrożące krew w żyłach sceny znęcania się gumowego agresora nad bezbronną plastikową butelką? Albo dowiedzieć się, jakie programy w telewizji opona ogląda najchętniej? W takim razie jest to rzecz dla was.

Dzieło Dupieuxa, co wnosić można już z samego zarysu fabuły, w absurdzie nurza się aż po uszy. Co bardziej istotne - jest to absurd bezcelowy, czyli tym samym czysty. Nonsens dla samego nonsensu. Bardzo przy tym w wielu miejscach zabawny. Przy czym warto zaznaczyć, że co prawda z jednej strony jest to klasyczny pastisz, ale już z drugiej - awangardowe dzieło sztuki. Jako całość "Opona" to przede wszystkim mała perełka surrealizmu. Niepozbawiona wprawdzie słabszych momentów - miejscami zdarza się reżyserowi "rozbrykać", tak że on i jego twór niebezpiecznie ocierają się o pretensjonalność, jednak jak na tak dziwaczny, "odjechany" pomysł to ekscentryczne dzieło jest naprawdę miłym zaskoczeniem. Wbrew moim obawom, w miarę trwania nie tylko nie traci impetu, ale wręcz się rozkręca. Przyznam, że z chęcią zobaczyłbym efekty najazdu opon na stolicę światowego kina - temat na sequel w każdym razie już jest.

"Opona" na pewno nie każdemu przypadnie do gustu - wiadomo, tego typu zabawy kinem potrzebują specyficznego odbiorcy. Wciąż jednak jest to świetny dowód na to, że przy skromnym nakładzie środków i odrobinie wyobraźni można stworzyć niebanalne, wywołujące skrajne reakcje kino na poziomie. A to już zasługuje na szacunek.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film, którego głównym bohaterem jest zaślepiona miłością do kobiety opona mordująca wszystko na swojej... czytaj więcej
Dlaczego właściwie kosmita z "E.T."Spielbergajest brązowy? Gdy ktośzadaje ci identyczne pytanie,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones