Recenzja filmu

Oświadczyny po irlandzku (2010)
Anand Tucker
Amy Adams
Matthew Goode

Amy Adams na Starym Kontynencie

Nie jestem fanem gatunku, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi mi, jeśli odpalę sobie komedię romantyczną. Tym bardziej jeśli w obsadzie znajduje się jedna z moich ulubionych aktorek. Mowa o Amy
Nie jestem fanem gatunku, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi mi, jeśli odpalę sobie komedię romantyczną. Tym bardziej jeśli w obsadzie znajduje się jedna z moich ulubionych aktorek. Mowa o Amy Adams, która w "Oświadczynach po irlandzku" wciela się w rolę Anny, dekoratorki wnętrz z Bostonu. Dobrze rozwijająca się kariera idzie w parze z życiem miłosnym młodej kobiety. Do szczęścia brakuje jej jednak pierścionka zaręczynowego od chłopaka, z którym jest już w kilkuletnim związku. Gdy Jeremy wyjeżdża do Dublina w celach zawodowych, Anna postanawia pojechać za ukochanym do Europy, gdzie zamierza zgodnie z zasadami starej irlandzkiej tradycji oświadczyć się mu.

Żeby nie było tak łatwo i kolorowo, Anna otrzymuje pstryczka w nos od losu i jej samolot musi lądować awaryjnie w Walii. Wtedy też, zaczyna się cała przygoda amerykańskiej dziewczyny na Starym Kontynencie. Kobieta nie chcąc pogodzić się z brakiem możliwości otrzymania transportu do Dublina, postanawia na własną rękę dostać się do Irlandii. Tutaj przeznaczenie po raz kolejny jest niezbyt łaskawe dla naszej bohaterki. Trafia ona do małej wioski Dingle, gdzie ciężko o telefon, a co dopiero taksówkę. W tamtejszym barze poznaje przystojnego irlandzkiego chłopaka, który postanawia jej pomóc. Declan za drobną opłatą podejmuje się wyzwania zabrania kobiety do miasta, które w ostatnich kilkunastu latach tak często odwiedzane jest przez naszych rodaków.

Oczywiście film nie ustrzegł się przewidywalności i schematów, które są wpisane w DNA tego gatunku. Niemniej humor jest całkiem znośny, jest sporo zabawnych sytuacji, bohaterowie, nie tylko ci pierwszoplanowi, ale także ci z drugiego planu, są naprawdę sympatyczni i ciężko ich nie polubić. Początkowe utarczki słowne i sypanie niezbyt sprośnymi inwektywami przez Annę i Declana w swoją stronę są urocze i słucha się ich z przyjemnością. Oczywiście, aby nadać filmowi trochę większej dawki romantyzmu i dramatyzmu, pomiędzy nimi zaczyna kiełkować uczucie, a początkowo niechęć przeradza się w coś całkiem innego. Gdy dodamy do tego swojskie podejście do życia mężczyzny, który myśli, że Luis Vittone to imię, które Anna nadała swojej walizce, to możecie być pewni, że dostaniecie komedię romantyczną, przy której można miło spędzić czas, a nie przez większą część seansu czuć zażenowanie.

Irlandia to piękny kraj, z bogatą kulturą i tradycjami. W tym przypadku twórcy filmu na celownik wzięli starą, folklorystyczną sięgającą korzeniami piątego wieku tradycję głoszącą, że kobieta może oświadczyć się mężczyźnie 29 lutego, ten jeden jedyny raz, co cztery lata. "Oświadczyny po irlandzku" ogląda się z jeszcze większym zainteresowaniem i przyjemnością, gdy można na ekranie oglądać wspaniałe krajobrazy zielonej wyspy. Irlandzkie góry, wioski i ich małomiasteczkowa społeczność nadają fajnego klimatu obrazowi, który okraszony jest nie tylko charakterystyczną irlandzką muzyką, ale także przebojami znanymi raczej z rozgłośni radiowych, aniżeli wiejskich wesel (a i dla tego wydarzenia znajdzie się miejsce w filmie). Tak więc pod tym względem, każdy znajdzie coś dla siebie.

Do samego obrazu podszedłem bez większych oczekiwań, co więcej miałem pewne obawy, że otrzymam kolejną sztampową i niezbyt zabawną komedyjkę romantyczną. Na szczęście tak się nie stało, a półtorej godziny spędzone przed ekranem minęły bardzo szybko. Przyjemny film ze sporą dawką humoru i fajnym irlandzkim klimatem oraz uroczą – jak zwykle zresztą – Amy Adams. Jeśli macie ochotę na film z tego niezbyt wymagającego gatunku, a nie chcielibyście po raz kolejny się rozczarować, to jak najbardziej polecam. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Historie miłosne są wdzięcznym tematem na ciepłe i przyciągające kino dla starszych i młodszych. Ktoś... czytaj więcej
Współczesne kino to mnogość historii, które nierzadko zaskakują widza lub go odrzucają. Forma ("The... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones