Recenzja filmu

Paranormal Activity 2 (2010)
Tod Williams
Katie Featherston
Micah Sloat

Złote dzieci Hollywoodu

Nie, nie przepadam za horrorem. Może ten lekko gatunkowo-ironiczny horror w wykonaniu Sama Raimiego, ale na pewno nie kolejne części egzorcyzmów. Egzorcyzmują już zresztą wszystkich -
Nie, nie przepadam za horrorem. Może ten lekko gatunkowo-ironiczny horror w wykonaniu Sama Raimiego, ale na pewno nie kolejne części egzorcyzmów. Egzorcyzmują już zresztą wszystkich - dziewczynki, chłopców, starsze panie. Żelazem, święconą wodą, mirrą i kadzidłem. Oren Peli, tytułowe złote dziecko, po wyciśnięciu miliona procent przychodu z pierwszej produkcji, nie kwapił się, żeby stanąć za obiektywem w części drugiej. Wysłał swojego parobka, Toda Williamsa. Różnic nie widać. 

Tym razem w wielkie "G" wdepnęła siostra nękanej w pierwszej części Katie. I dobrze, bo rola ogrywana przez zacnie prezentującą się w dużych dekoltach Sprague Grayden, wypada autentyczniej. Nie żeby był to jakiś specjalny wyczyn, po sztywnej jak ciało leżącego na Wawelu rosyjskiego żołnierza Katie. Oczywiście, motywacja bohaterów nie zmienia się. Coś nawiedza nasz dom, ale zostaniemy tutaj do upadłego. Podejrzana voodoo-Cyganka-sprzątaczka na pewno chce nas zabić i kradnie sztućce, więc ją zwolnimy. I nie, nie kupimy jednej kamery - kupimy piętnaście i opleciemy nimi cały dom. 

To ostatnie sprawdza się całkiem nieźle. Sequel realizuje zasadę "bigger, better, more badass", a dzięki systemowi kamer rozmieszczonych w mieszkaniu, wspomaganych zdjęciami kolejnego genialnego męża, który walczy z demonami na własną rękę, klimat mocno się zagęszcza. Pewnikiem przez wprowadzenie większej liczby postaci. Całkiem zgrabnie wytłumaczono problem części pierwszej, a wrzucenie kilku ciekawych wyborów moralnych podgrzewa atmosferę. 

Mimo to... produkcja nie broni się tak jak część pierwsza, która na swój sposób zaskakiwała świeżością. Miejskie "Blair Witch Project" razi schematycznością scen, podzielonych na te spokojne w dzień i te mniej spokojne nocą. Zaszczucie potęgowana jest tylko pseudo-emocjonalnymi efektami dźwiękowymi a'la trailer "Incepcji". Piszczy, piszczy, coś wyskoczy, cisza, piszczy. Ot, tyle filozofii. Na dodatek skrzętnie kreowany klimat psują groteskowe efekty specjalne. 

Nie, nie lubię horrorów. Ale kogo to obchodzi? Przez kilka tygodniu "Paranormal Activity 2" królowało na listach światowego box officu, a to przecież jest najważniejsze. Taniocha produkcji mogłaby być zakamuflowana, ale nikt się nie kwapił. Lepiej wrzucić psa i latające dziecko. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Paranormal Activity" było prawdziwym fenomenem. Wykorzystując wojerystyczne pasje widzów wychowanych na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones