Recenzja wyd. DVD filmu

Radio na fali (2009)
Richard Curtis
Philip Seymour Hoffman
Bill Nighy

Wolność jest w nas

Na pokładzie "Radia na fali" płyną nietuzinkowi indywidualiści, a w tle słychać największe przeboje lat 60-tych. David Bowie, The Who, Jimi Hendrix, Cream, Duffy… Żeby zdobyć bilet na ten statek,
Na pokładzie "Radia na fali" płyną nietuzinkowi indywidualiści, a w tle słychać największe przeboje lat 60-tych. David Bowie, The Who, Jimi Hendrix, Cream, Duffy… Żeby zdobyć bilet na ten statek, oddałabym nawet ostatniego papierosa. Lata sześćdziesiąte to prawdopodobnie najlepszy i najbardziej twórczy okres muzyczny minionego wieku. Świat zmęczony wojną w Wietnamie i kryzysem gospodarczym ogłosił amnestię na wszelkie wrogie działania i zasądził panowanie miłości, pokoju i szaleństwa bez granic. Obsesyjnego uwielbienia, jakim darzeni byli członkowie zespołu The Beatles, dziś nie osiągnęłyby nawet Britney Spears, Rihanna i Beyonce razem wzięte. Muzyka była bowiem wtedy nie tylko przyjemnym tłem do spotkań weekendowych znajomych, ale szczerym wyznaniem wiary, że życie jest jedno, a obiektów seksualnych tysiące. Richard Curtis, znany i uwielbiany za kilka kolorowych i przeuroczych obrazków, ubrał swoich bohaterów w wystrzałowe kreacje i włożył w ich ręce mikrofony, z którymi doskonale wiedzieli, co zrobić. Philip Seymour Hoffman, Nick Frost, Bill Nighy i płonący Rhys Ifans w rolach doświadczonych didżejów z zawodową wirtuozerią przyprawiają w "Radiu na fali" o zawroty głowy nie tylko swoich słuchaczy, ale i widzów, którzy zdecydują się odłożyć na bok konserwatywne poglądy polityczne i pesymistyczną diagnozę ruchu hipisowskiego. Ze względu na niepohamowany rozwój grzesznego rocka, który wyzwalał w społeczeństwie seksualne rozbestwienie, emitowanie go na oficjalnych falach radiowych zostało zabronione. Na muzyczną prohibicję nie mogli jednak zgodzić się ci, którzy rytm i harmonię mieli we krwi. Grupa najbardziej przebojowych didżejów założyła więc na własną rękę piracką rozgłośnię Radio Rock, które stało się oazą wolności dryfującą po Morzu Północnym. Do gniazda rozpusty, w ramach kary za palenie papierosów, trafił 18-letni Carl. W rzeczywistości jednak, pobyt na statku wśród nie tylko rozpasanych, ale i niezwykle inteligentnych i pochłoniętych pasją do muzyki osób, okazał się prawdziwą lekcją życia, podarowaną mu w prezencie przez jego nie mniej rozpustną matkę. Film Curtisa jest tak optymistyczny i pozytywny, że jeśli hipisi rzeczywiście tworzyli sektę, to ja od dziś jestem  ich wyznawcą. Do płyty DVD z "Radiem na fali" dołączone są bonusy zawierające 11 wyciętych scen, które, według słów samego reżysera, mogą okazać się najlepszym materiałem z całego filmu. Nie mam więc wątpliwości, że fani dobrej rozrywki powinni posiadać ją w swoim domowym zbiorze. Oprócz tego, z dodatków można się dowiedzieć, co Curtis ma do powiedzenia na temat powstawania produkcji. Wśród kilku wersji językowych znajdują się polskie napisy i polski lektor. Dźwięk i obraz w formatach standardowych.
1 10
Moja ocena:
9
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones