Recenzja filmu

Sekret Saszy (2010)
Dennis Todorovic
Sascha Kekez
Predrag Bjelac

Pięknie i przewidywalnie

Na szczęście jest coś, co broni "Sekret Saszy". To piękne zdjęcia Andreasa Köhlera. Spodobało mi się przede wszystkim to, jak operator pracuje z przestrzenią, jak wykorzystuje scenografię.
Przy okazji "Sekretu Saszy" przypomniał mi się jeden z odcinków popularnego sitcomu "Will i Grace", w którym Will i jego kumpel Jack przyuczają świeżo ujawnionego geja do nowego życia. Pewnego dnia podopieczny zwierza im się, że nie bardzo podobał mu się gejowski film i ma z tego powodu poczucie winy. Will i Jack zupełnie się tym nie przejęli i zdradzili mu środowiskową tajemnicę: gejowskie filmy są złe, ale i tak trzeba je oglądać.

Tak samo jest z "Sekretem Saszy". Fabularnie jest to kalka na kalce. Jeśli widzieliście chociaż jeden film o coming-oucie, to z zamkniętymi oczami możecie wyrecytować koleje losu tytułowego bohatera. Jest więc Sasza, który ukrywa przed wszystkim swoją orientację. Chłopak zakochuje się, co wszystko skomplikuje, zwłaszcza że jego wybranek totalnie się na partnera nie nadaje. Rodzice obowiązkowo szaleją, kiedy zaczynają podejrzewać, co się dzieje. Jest też rezolutna przyjaciółka, która w głębi serca liczyła na związek z bohaterem.

Reżyser podaje nam to wszystko bez pomyślunku, dokładnie tak, jak to wcześniej zostało zrobione przez setki, jeśli nie tysiące twórców w podobnych filmach. Dodatkowo większość postaci ma mocno przerysowany charakter. Wyglądają raczej jak karykatury zatroskanych rodziców czy przyjaciół, a nie osoby z krwi i kości. A szkoda, bo punkt wyjścia, czyli rodzina z Czarnogóry mieszkająca w Niemczech, nie był taki najgorszy i całość można było lepiej rozplanować.

Na szczęście jest coś, co broni "Sekret Saszy". To piękne zdjęcia Andreasa Köhlera. Spodobało mi się przede wszystkim to, jak operator pracuje z przestrzenią, jak wykorzystuje scenografię czy topografię pomieszczeń do kompozycji kadrów. Dzięki temu powstało kilka zachwycających obrazów, które spokojnie można byłoby oprawić w ramy i powiesić w galerii. Plusem jest również interesująca muzyka. Jeśli lubicie bałkańskie klimaty, kilka piosenek na pewno wpadnie Wam w ucho.

Niestety te aspekty "Sekretu Saszy" są w stanie wywindować całość ledwie do poziomu przeciętności. Pozostaje liczyć na to, że twórcy wynieśli sporo wartościowych rzeczy w czasie prac nad filmem i ich kolejne dzieło będzie nie tylko piękne wizualnie, ale też oryginalne.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones