Fabuła opowiada historię dwóch rosyjskich astronautów, którzy wracają na Ziemię, ale jeden z nich nie przeżywa misji. Drugi natomiast skrywa w sobie obcego pasożyta, co staje się przedmiotem badań głównej bohaterki. Jej celem jest oddzielenie kosmity od człowieka, co okazuje się niezwykle trudnym zadaniem.
Film stara się budować napięcie, ale niestety kompletnie mu to nie wychodzi. Brakuje tu strachu, tajemniczości i elementu zaskoczenia. Widz dostaje podane na tacy wszystkie informacje o fabule, co sprawia, że zakończenie można przewidzieć już po około 20 minutach seansu.
Jeśli chodzi o klimat, bardziej przypomina on produkcję w stylu „Venoma” niż klasyczne horrory science fiction, jak „Obcy” czy „Life”. Niestety, nie jest to pozytywne porównanie. Film, mimo kategorii wiekowej 16+, nie oferuje nic ponad standardowe thrillery akcji – więcej krwi, trochę brutalnych scen, ale bez prawdziwego klimatu grozy. W efekcie „Sputnik” to bardziej science fiction z elementami thrillera niż horror.
Osobiście oczekiwałem czegoś bardziej w klimacie gier wideo, gdzie grupa astronautów zmaga się z potworem ukrytym wśród nich. Zamiast tego dostajemy przewidywalny film o naukowych eksperymentach i badaniach nad obcą formą życia.
Dodatkowo, materiały promocyjne, w tym plakat, wprowadzają w błąd. Przedstawiony tam stwór wygląda monumentalnie i przywodzi na myśl „The Thing”, jednak w filmie nie ma niczego równie spektakularnego.
Podsumowując, jeśli szukasz dobrego horroru science fiction, lepiej sięgnij po coś innego. Jeśli natomiast interesuje Cię bardziej thriller akcji z domieszką sci-fi, to „Sputnik” może Cię zainteresować, choć nie należy oczekiwać niczego wyjątkowego.