Recenzja filmu

Strażnicy marzeń (2012)
Peter Ramsey
Elżbieta Kopocińska
Chris Pine
Alec Baldwin

Superbohaterowie prosto z baśni

"Strażnicy marzeń" to najbardziej wypasiona animacja od wielu lat. Podoba mi się w tym filmie wszystko. Począwszy od bohaterów – tych dobrych, jak i tego złego – a skończywszy na otoczce
"Strażnicy marzeń" to najbardziej wypasiona animacja od wielu lat. Podoba mi się w tym filmie wszystko. Począwszy od bohaterów – tych dobrych, jak i tego złego – a skończywszy na otoczce wizualnej, która jest olśniewająca. Zacznijmy może jednak od początku, abyście mogli dowiedzieć się, o czym w ogóle najnowsza produkcja Dreamworks opowiada.

Kiedy ciemność zaczyna powoli ogarniać świat, Jack Frost zostaje wybrany na członka elitarnej grupy, która musi chronić dzieci na całym świecie przed złem. W skład tytułowych Strażników poza Jackiem wchodzą Święty Mikołaj, Piaskowy Dziadek, Zając Wielkanocny oraz Zębowa Wróżka. Bohaterowie ruszają do walki o obronę dziecięcych marzeń oraz świątecznych symboli. 

Pewnie, gdy napiszę, że "Strażnicy marzeń" to takie "Avengers" dla najmłodszych, Ameryki nie odkryję. Ale kurczę, tak właśnie jest! Mamy kilku doskonałych bohaterów, o których każdy kiedyś tam słyszał. Każdy z nich dostaje swoje pięć minut, nieważne, czy jest nim trochę zapomniany Piaskowy Dziadek, czy Święty Mikołaj. Znajdziemy w tym filmie poczucie humoru, rywalizację poszczególnych bohaterów o miano tego najlepszego, mamy doskonały czarny charakter, który jest połączeniem Frollo i Morfeusza. On jest przerażający, wywołuje ciarki na plecach, a znakomity dubbing w wykonaniu Jude'ego Lawa tylko to potęguje. 

Pod względem psychologicznym film skupia swoja uwagę głównie na Jacku Froście. To właśnie on jest głównym bohaterem, który musi się borykać ze swoimi problemami. Przede wszystkim chłopak momentami nie jest pewny swoich wartości, co jest spowodowane tym, że żadne dziecko w niego nie wierzy. To wieloletnie wyalienowanie sprawia, że z początku ma nawet problemy z nawiązaniem kontaktów z resztą Strażników. Z zewnątrz wesoły i krnąbrny, a w środku poszukujący własnego ja i odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie on został wybrany na Strażnika. Gdy finał będzie blisko, możecie być pewni, że blisko będą także łzy w waszych oczach, bo co jak co, ale magicy z Dreamworks (do tej pory słowo magicy, było zarezerwowane tylko dla osób związanych z Pixarem!) stworzyli naprawdę wzruszający film.

A co z tymi, przez których toczy się cała ta baśniowa opowieść? Porter dziecka nie został w filmie przedstawiony w odkrywczy sposób. Dzieci są tutaj symbolem niewinności. To właśnie ich marzenia, ich wiara i dobro sprawiają, że świat jest lepszym miejscem, a dzięki nim walka ze złem nabiera sensu. No bo to właśnie one są najważniejsze i wszystkie te starania, aby ciemność nie przedarła się świata ludzi, robione są dla nich.

"Strażnicy marzeń" to niezwykle oryginalna historia łącząca ze sobą humor i wariacje na temat baśniowych legend, bez żadnego taniego moralizatorstwa. Tylko w tym filmie znajdziecie yeti, które są... pomocnikami Świętego Mikołaja, a ich głównym zadaniem jest produkcja dziecięcych zabawek. Na szczęście, kiedy potrzeba, potrafią przywalić, podobnie zresztą jak ten film. Oczywiście polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Strażnicy marzeń" to kolejna bardzo udana i pomysłowa produkcja koncernu Dreamworks. Po ostatnim swoim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones