<i>Szperacze otoczyły jasnym promieniem światła rząd baraków znajdujących się za wysokim drucianym ogrodzeniem. Strażnik i jego psy przeszli tuż obok. Przerażone kury jeszcze bardziej przylgnęły
Marcin Kamiński
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
Szperacze otoczyły jasnym promieniem światła rząd baraków znajdujących się za wysokim drucianym ogrodzeniem. Strażnik i jego psy przeszli tuż obok. Przerażone kury jeszcze bardziej przylgnęły do ściany budynku. "Przygotujcie się" - szepnęła Ginger - "zaraz zaczynamy". Po chwili z mroku szeregiem zaczęły wyłaniać się kury. Podbiegły do ogrodzenia i przy użyciu łyżki zaczęły robić podkop pod drutami. "Padnij" - szepnął ktoś w chwili, gdy nad ich głowami przemknął snop światła ze szperacza. "Skończyłam" - powiedziała Ginger i jako pierwsza przeczołgała się pod ogrodzeniem... Tak zaczyna się najnowszy film w reżyserii Nicka Parka i Petera Lorda pt. "Uciekające kurczaki". Twórczość obu Panów jest na pewno znana wszystkim miłośnikom animacji, ponieważ prace studia Aardman wielokrotnie nagradzane były Oscarami a postaci Wallace'a i Gromita stworzone przez Parka mają na całym świecie rzesze wielbicieli w różnym wieku Tym razem artyści spróbowali swoich sił realizując obraz długometrażowy i muszę przyznać, że wywiązali się z tego zadania znakomicie. "Uciekające kurczaki" to jeden z najzabawniejszych, najinteligentniejszych i w ogóle najlepszych tytułów jakie w tym roku trafiły na polskie ekrany. Przez 85 minut projekcji ani razu nie przestałem się śmiać a po wyjściu z kina jeszcze wielokrotnie przypominałem sobie poszczególne sceny z filmu tylko po to by wybuchnąć śmiechem po raz kolejny. "Uciekające kurczaki" to przykład obrazu, w którym doskonały scenariusz idzie w parze z perfekcyjnym wykonaniem. Historia, którą film opowiada mimo, iż prosta i nieskomplikowana jest jednocześnie bardzo wciągająca. Widz angażuje się w losy skrzydlatych bohaterów do tego stopnia, że w trakcie kulminacyjnych scen pod koniec obrazu na sali wszyscy wstrzymują oddech z niepewnością oczekując dalszego rozwoju wypadków Jednak "Kurczaki" to przede wszystkim komedia, komedia słowna i sytuacyjna. Śmiejemy się z rozmów jakie prowadzą ze sobą skrzydlaci bohaterowie, z ich nieudolnych prób nauczenia się latać a także z licznych nawiązań do znanych filmów, których w "Kurczakach" jest całe mnóstwo. Oczywiście zawarty w scenariuszu humor nie byłby zapewne tak śmieszny, gdyby nie perfekcyjna animacja postaci. Artyści za studia Aardman pokazali, że są prawdziwymi mistrzami w animacji poklatkowej. W filmie nie ma ani jednego elementu animacji komputerowej a wszyscy bohaterowie zostali pracowicie ulepieni ze specjalnie przygotowanej plasteliny. Każdy ich gest i ruch zostały wpierw przedstawione na figurce a później sfotografowane. Kiedy uzmysłowimy sobie, że na jedną sekundę obrazu składają się 24 zdjęcia to wtedy zdamy sobie sprawę jak wiele czasu i wysiłku twórcy włożyli w realizację "Kurczaków". Efekt ich pracy jest jednak niewiarygodny. Bohaterowie filmu zachowują się jak żywi - mrugają oczami, na ich twarzach malują się uczucia a gesty jeszcze bardziej podkreślają stan ducha w jakim się znajdują. Całość uzupełnia doskonale zrealizowany dubbing. "Uciekające kurczaki" to jeden z nielicznych tytułów, o których trudno napisać coś złego. Jest to z pewnością jeden z najlepszych filmów roku i autorowi powyższej recenzji pozostaje jedynie gorąco polecić go wszystkim kinomanom. Na pewno nie wyjdą z kina zawiedzeni.