Produkcja Corin HardyCorina Hardy'ego wprowadza nas w tajemniczy świat, gdzie las rządzi się własnymi, nieznanymi dla zwykłego człowieka, prawami. Duchy głuszy nie są jednak przyjaznymi stworzeniami. Nazwani przez zabobonnych Irlandczyków, Czcigodni, sieją postrach w okolicach nie tylko w historyjkach dla niegrzecznych dzieci. Przed obejrzeniem filmu można zadać sobie pytanie, czy baśniowe, folkowe klimaty to dobry materiał na horror? Być może, ale niniejszy film na pewno nie jest tego przykładem.
Przedstawiona historia powstała na kanwie irlandzkiego folkloru i właściwościach ophiocordyceps unilateralis – pasożytniczego grzyba, który przejmuje kontrolę nad mięśniami zainfekowanych mrówek, co stanowi dosyć dziwny i mało spójny duet. Akcja filmu toczy się bardzo powoli, co miało zapewne na celu stopniowe zagęszczenie klimatu. Niestety niezbyt udane. Tajemnica, która spowija las i dotyka bohaterów nie jest w ogóle interesująca, a odkrywanie jej nie daje widzowi satysfakcji. Zachowanie postaci bije brakiem logiki, a główny wątek jest przerywany przez bezsensowne, nic nie wnoszące sceny. W międzyczasie reżyser "zaskakuje" nas nieudanymi jump scare'ami.
Akcja nabiera tempa w drugiej części filmu i nie zwalnia do samego końca. W tym momencie dialogi schodzą na drugi plan i wygodnie możemy się cieszyć grozą na poziomie "Gęsiej Skórki" lub niższym. Cała reszta polega na walce z "przerażającymi" Czcigodnymi, którzy swoim straszliwym wyglądem przypominali Saibamenów z Dragon Balla. Do tego dochodzi super-zdolne posługiwanie się płonącą kosą w grzybowym szale.
Niestety, pomysł miał potencjał, ale wyszedł wielki kicz, bynajmniej nie celowy i nie ambitny. Film jest bardzo przewidywalny, zbyt nieinteresujący, by dać się mu pochłonąć, a do tego dochodzi brak logiki i nienajlepsza gra aktorska. Mam nadzieję, że reżyser nie zawiedzie mnie tak samo mocno w swojej tegorocznej "Zakonnica (2018)Historia zakonnicy (1959)Zakonnicy".
Przedstawiona historia powstała na kanwie irlandzkiego folkloru i właściwościach ophiocordyceps unilateralis – pasożytniczego grzyba, który przejmuje kontrolę nad mięśniami zainfekowanych mrówek, co stanowi dosyć dziwny i mało spójny duet. Akcja filmu toczy się bardzo powoli, co miało zapewne na celu stopniowe zagęszczenie klimatu. Niestety niezbyt udane. Tajemnica, która spowija las i dotyka bohaterów nie jest w ogóle interesująca, a odkrywanie jej nie daje widzowi satysfakcji. Zachowanie postaci bije brakiem logiki, a główny wątek jest przerywany przez bezsensowne, nic nie wnoszące sceny. W międzyczasie reżyser "zaskakuje" nas nieudanymi jump scare'ami.
Akcja nabiera tempa w drugiej części filmu i nie zwalnia do samego końca. W tym momencie dialogi schodzą na drugi plan i wygodnie możemy się cieszyć grozą na poziomie "Gęsiej Skórki" lub niższym. Cała reszta polega na walce z "przerażającymi" Czcigodnymi, którzy swoim straszliwym wyglądem przypominali Saibamenów z Dragon Balla. Do tego dochodzi super-zdolne posługiwanie się płonącą kosą w grzybowym szale.
Niestety, pomysł miał potencjał, ale wyszedł wielki kicz, bynajmniej nie celowy i nie ambitny. Film jest bardzo przewidywalny, zbyt nieinteresujący, by dać się mu pochłonąć, a do tego dochodzi brak logiki i nienajlepsza gra aktorska. Mam nadzieję, że reżyser nie zawiedzie mnie tak samo mocno w swojej tegorocznej "Zakonnica (2018)Historia zakonnicy (1959)Zakonnicy".
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
