Skrzywdzona?

Czym tak naprawdę jest dobra gra RPG? Czy musi powalać grafiką i rozwiązaniami technologicznymi? Nie! Czy powinna mieć fabułę wciągającą jak odkurzacz i świetny system rozwoju postaci? Tak! I
Czym tak naprawdę jest dobra gra RPG? Czy musi powalać grafiką i rozwiązaniami technologicznymi? Nie! Czy powinna mieć fabułę wciągającą jak odkurzacz i świetny system rozwoju postaci? Tak!

I takie właśnie jest "Alpha Protocol": Wizualnie przeciętne (choć jakichkolwiek problemów technicznych tutaj nie uświadczysz), z nieco kontrowersyjnymi rozwiązaniami w zakresie walki z oponentami (np. niewidzialność szpiega w grze, w sumie dość trzymającej się realizmu). Lecz równocześnie z niesamowitą fabułą, lepszą niż w niejednym filmie szpiegowskim rodem z Hollywood i wspaniałym systemem RPG, kładącym nacisk na zupełnie dowolny styl rozwoju postaci protagonisty, tak w zakresie jego umiejętności, jak i wyposażenia.

W grze wcielamy się w postać niejakiego Michaela Thortona, agenta w służbie rządowej USA, który to ma zapobiec, dalszym transakcjom bronią na skalę międzynarodową. Tak jest przynajmniej na początku gry. Później, jak to zwykle w szpiegowskich historiach bywa, sytuacja wielokrotnie się zmieni, wrogowie staną przyjaciółmi (i odwrotnie) i nic już nie będzie takie jak przedtem.

O ile jednak w filmach widz jedynie obserwuje to, co przygotowali scenarzyści, o tyle w "Alpha Protocol" gracz sam decyduje, kto będzie jego przyjacielem, jak dalej potoczy się historia, z kim Thorton będzie miał romans itd, itp.

RPG "pełną gębą" z rewelacyjnie zaprojektowanymi wszystkim uczestnikami akcji. Zarówno jeśli chodzi o tych pierwszoplanowych, jak i tych mających mniejszy wpływ na wydarzenia w grze. Duża w tym zasługa nie tylko świetnie dobranych aktorów, ale również znakomitych dialogów, "odgrywanych" nieco w stylu znanym z "Mass Effectów", ale w dużo bardziej realistyczny, emocjonujący sposób (ograniczony czas na odpowiedź).

Dodatkowym atutem "Alpha Protocol" jest cudowna ścieżka dźwiękowa, doskonale podkreślająca szpiegowski klimat gry i wielce różnorodna, z taką perełką jak kawałek zapomnianej już nieco kapeli Autograph ("Turn Up The Radio") podczas jednej z potyczek z bossem.

Na koniec chciałbym nawiązać do wstępu tej recenzji i spróbować odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ta gra, w tak wielu elementach wręcz doskonała, została tak bezlitośnie potraktowana przez większość portali internetowych i pism branżowych - zebrała średnio oceny w granicach 60-70 procent? Dlaczego w tak dużym stopniu oparto opisy "Alpha Protocol" na nieidealnym AI przeciwników i krytyce mini gierek (otwieranie zamków, hakowanie komputerów...), które w sumie nie były wcale aż takie złe? Dlaczego zapomniano o oferującej mnóstwo różnych zakończeń fabule, solidnie zaprojektowanej walce z użyciem osłon terenowych i całej masie innych atutów? Odpowiedź brzmi: Nie mam zielonego pojęcia!

Gracze jednakże docenili "Alpha Protocol". Wielu dało mu szansę, stawiając tę produkcję na równi z, w pewnym stopniu podobnym, "Mass Effectem", a nawet wyżej. Dlatego polecam grę studia Obsidian Entertainment wszystkim, którzy chcą podczas odgrywania roli Michaela Thortona przeżyć coś ciekawego, a nie tylko pooglądać ładne widoczki.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?