Recenzja wyd. DVD filmu

Genshiken (2004)
Takashi Ikehata
Kazuo Yamada
Carol Jacobanis
Kenneth Robert Marlo

Czy hobby może stać się chorobą?

Genshiken, jest klubem zrzeszającym otaku - są to inaczej mówiąc hobbyści, jednak otaku, których będziemy obserwować w owej serii, nie są typowymi hobbystami, to raczej ekstremalne i nieuleczalne
Genshiken, jest klubem zrzeszającym otaku - są to inaczej mówiąc hobbyści, jednak otaku, których będziemy obserwować w owej serii, nie są typowymi hobbystami, to raczej ekstremalne i nieuleczalne przypadki jednostek, które społeczeństwo utraciło na zawsze. Przekonuje się o tym także Saki-chan, której nowy chłopak należy do klubu. Dziewczyna stwierdza, że szybko chłopca omota w okół palca i zrezygnuje z tych głupot. Nic bardziej mylnego, bowiem dziewczyna w skutek pewnych okoliczności sama staje się członkinią owego klubu. Autorzy stworzyli serię, która jest prozą życia członków wyżej wymienionego klubu. Stawiają nam różne pytania, a jednocześnie prześmiewają różne motywy z życia bohaterów (jako otaku), oraz ludzi, którzy otaku nie lubią. Bardzo dobrze, że twórcy stanęli na wysokości zadania pozostając bezstronnymi, gdyż prawda jak zwykle, stoi pewnie gdzieś pośrodku. Seria jest bardzo zabawna, lecz mimo wszystko trochę nierówna - zdarzają się słabsze odcinki, ale także bywają te mocniejsze, które sprawiają, że ma się o serii dobre wrażenie. Od strony graficznej seria wypada średnio, nie jest źle, ale nie wybija się ona też ponad przeciętną. Dobrze zostali także dobrani seiyuu, którzy oddają wspaniale osobowości bohaterów, a trzeba przyznać, że jest, w czym przebierać. Mamy tutaj Kanjiego Sasahare, który jest bardzo cichym i nieśmiałym nastolatkiem, Makoto Kohsake, który jest przystojny, miły itp. superlatywy i aż dziw bierze innych, że ów chłopak jest otaku, gdyż w Japonii otaku postrzega się za ludzi gorszych, odcinających się od społeczeństwa i żyjących w własnym świecie gier i mangowych bohaterów. Na uwagę zasługuje także wybuchowy Madrame o ciętej ripoście i niemałym intelekcie, oraz Saki, która także ma wybuchową osobowość, jednak w odróżnieniu od Madrame, często przechodzi do rękoczynów przypominając w tych momentach Naru-Narusegawę z serii Love Hina. Muzyka jest taka ot sobie, żaden ideał, nic super, ale do serii się wpasowuje i na tyle wystarczy, nie ma się co na jej temat rozpisywać. Pozostaje jednak pytanie - dla kogo ów serial jest? Jeśli się nad tym zastanowić, to dla kogoś, kto chce się trochę pośmiać, a jednocześnie zastanowić się, kiedy hobby może przerodzić się w obsesję.
1 10
Moja ocena serialu:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones