Recenzja wyd. DVD filmu

Witchblade (2006)
Yoshimitsu Ôhashi
Carrie Savage
Jamie Marchi

Ostrzem i biustem

Anime "Witchblade" powstało w 2006 roku dzięki współpracy japońskiego studia GONZO i amerykańskiego Top Cow. Za kanwę historii posłużył komiks pod tym samym tytułem, ale twórcy serialu
Anime "Witchblade" powstało w 2006 roku dzięki współpracy japońskiego studia GONZO i amerykańskiego Top Cow. Za kanwę historii posłużył komiks pod tym samym tytułem, ale twórcy serialu postanowili stworzyć coś nowego z własnymi bohaterami i świeżą fabułą. Oryginał łączy z anime tylko tytułowy "witchblade" - potężny artefakt i bardzo niebezpieczna broń, którą mogą używać wyłącznie kobiety. Przedstawiona historia nie jest jednak żadnym manifestem feministycznym i chociaż w dominują w niej postacie płci pięknej, twórcy za głównych odbiorców serii wybrali sobie mężczyzn, co zaowocowało specyficznym charadesignem pań (rozmiary biustów idą od "D" wzwyż) i projektami ich "zbroi", które więcej odsłaniają niż ukrywają. Główna bohaterka, Masane Amaha, jest młodą, wesołą i niezwykle sympatyczną kobietą. Uroczo niezdarna, niestroniąca od alkoholu, z zerowymi umiejętnościami związanymi z prowadzeniem domu, nie poradziłaby sobie bez swojej córeczki, Rihoko, z którą jest bardzo mocno związana i którą kocha ponad życie. Masane nie pamięta swojej przeszłości sprzed tajemniczej katastrofy, którą przeżyła sześć lat wcześniej. Od tamtego czasu na jej nadgarstku znajduje się dziwna bransoletka z czerwonym kryształem, który okazuje się być witchblade'em. Kobieta przybywa do Tokio, gdzie wszystko się dla niej zaczęło. W mieście od pewnego czasu mają miejsca krwawe morderstwa i tajemnicze wypadki. Szybko wychodzi na jaw, że wszystko to ma związek z osobą Masane i potężną mocą, którą zyskała wcale o nią nie prosząc... Anime jest średnie, przewidywalne i momentami niestety nudne. Niektóre odcinki pełnią funkcję "zapychaczy", nie wnosząc absolutnie nic nowego do historii, która robi się z czasem coraz mniej składna, a twórcy więcej uwagi poświęcają animacji gigantycznych piersi głównej bohaterki. To, co miało być horrorem i s-fi, szybko przeradza się w dramat rodzinny (mamy tu zaginione matki, nieobecnych ojców, szalone "siostry" i nawet panią z opieki społecznej). Sceny walk (całkiem widowiskowe) słabo wypadają jeśli chodzi o ich liczbę przy ujęciach czysto "rodzinnych" i monologach o uczuciach. Wątek miłosny potraktowano po macoszemu, a szkoda, bo połączenie tak skrajnych charakterów jak Masane i jej szef byłoby z pewnością ciekawe, jeśli tylko poświęcono by mu więcej uwagi. Muzyka (w tym słabe początki i zakończenia) nie powala na kolana, a niektóre motywy są wręcz denerwujące. Animacja jest płynna i miła dla oka, ale momentami uderza pustka i brak szczegółów na drugim planie (puste ulice i chodniki w centrum Tokio?). Wspomniany charadesign jest całkiem dobry, a projekty przeciwników Masane - cyberpotworów - prezentują się nieźle, ale mało widowiskowo. Zakończenie serialu jest dosyć nietrafione, ale to już moje prywatne zdanie. "Witchblade" to produkcja, gdzie więcej kobiecych wdzięków niż ciekawej fabuły i akcji, co jest jej największym minusem. Dla fanów biustów i kształtnych, rysowanych babeczek. Reszta będzie rozczarowana.
1 10
Moja ocena serialu:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones