Łykając złoto
powrót do forum 1 sezonu

Serial ma sporo wątków, jest zagmatwany, niestety zabrakło czasu, aby je wytłumaczyć. Na końcu skupiono się głównie na wątku miłosnym, przez co zaniedbano to, co początkowo było sednem serialu.

Prawdziwy Hongrang zginął w przypadkowy sposób, co nie jest samo w sobie złe, nie wszystko musi mieć drugie dno, ale tu początkowo jego zaginięcie wiązano z postacią Seolina (chyba tak go tłumaczono na Netflix, w ang. Snowman), chłopiec widział go w snach przed zaginięciem, a potem nagle jego wątek został zapomniany i na koniec na szybko było trzeba jakoś to rozwiązać, więc mamy zwykły wypadek (no dobra, prawie zwykły, bo podłość matki do niego doprowadziła).

Tajemnicza biała postać. Wydaje się, że na początku skupimy się na szukaniu tej postaci, dowiedzeniu się czym jest, a ostatecznie dowiadujemy się tylko, że to był zwykły człowiek. Szkoda że nie rozwinięto, czy był może albinosem i pracował dla księcia, czy był może jednym z dzieci i stał się taki w wyniku tych wszystkich eksperymentów.
Ta hipoteza o dziecku mi się czasowo nie bardzo spina. Książę nie jest jakoś stary, porwania z udziałem tego białego mężczyzny miały miejsce 12 lat wcześniej, więc gdyby miał być eksperymentem księcia, to ten by musiał działać od co najmniej 20 lat.

Podstawiony Hongrang u księcia, skąd się tam wziął i jak uciekł. Tu też trzeba się domyślać, wiemy że wraz z niemym kolegą byli niewolnikami i zostali wykupieni przez Kkot Nim, no ale byli też u malarza. Więc kiedy i jak? Chyba było tak, że zostali porwani od swoich właścicieli, następnie przebywali u malarza, potem udało im się uciec (ale jak), może Kkot Nim ich znalazła i odprowadziła do właścicieli, ale zamiast zostawić to odkupiła, bo zobaczyła jego podobieństwo do zaginionego Hongranga?

Cele „Hongranga” i jego przybranej matki Kkot Nim. Wydaje się, że ze względu na podobieństwo „Hongranga” do prawdziwego Hongranga kobieta zajęła się nim i jej plan przejęcia własności był długofalowy. Natomiast życiowym celem „Hongranga” była zemsta na malarzu, a że mogli sobie pomóc nawzajem to nawiązali współpracę. Dziwne że nie wiedział że prawdziwy Hongrang nie żyje.

Dużo było jeszcze takich zaczętych wątków, które kompletnie olano, choćby machlojki w gildii.
Szkoda że pod koniec skupiono się tylko na wątku miłosnym, chociaż uważam, że był bardzo ważny, i to nie ze względu na romans, ale jak zmienił bohaterów, jak przywrócił im sens życia.

Serial podobał mi się, gra aktorska, szczególnie głównego bohatera to miodzio, klimat i muzyka fenomenalne.
Top scena z filmu dla mnie, to jak pojmano „Hongranga”, klęczy i przed wszystkimi „ojciec” odsłania jego plecy, jego najgorszą tajemnicę, to bardzo mocna scena. Również scena w jaskini, kiedy podczas pieszczot Jae-I zaczyna zsuwać mu koszulę, widzi jego reakcję i nasuwa ją ponownie na ramiona.

Zakończenie choć tragiczne, wydaje się być paradoksalnie najlepszym możliwym. Nie wiem jak rozumieć ostatnią scenę, gdzie Jae-I siedzi na dachu, słyszy kroki i swoje imię, a potem stoją razem na zaśnieżonym terenie. Biorąc pod uwagę wątek z ptaszkami, które łączą się na całe życie i nie mogą bez siebie żyć, to najprawdopodobniej znaczy, że główna bohaterka też umarła.