Książkowy Jacek (czyli serialowy Kuba) traktował wszystko z dystansem, na chłodno. Był inteligentniejszy zarówno od bandziorów, którymi się otaczał, jak i od swoich klientów, dlatego był dobry w tym co robił. I właśnie w całej tej historii znamienne było to, że im bliżej jej końca, tym bardziej ten gość, który zawsze miał wszystko pod kontrolą, coraz bardziej tę kontrolę zaczął tracić. Sceny z Jackiem z początku książki zagrane na jednym wyrazie twarzy mogłyby jeszcze przejść - ale te z końca książki już niestety nie. Nie stawiam kreski na Kamilu Nozynskim, może jego przygoda z aktorstwem ma jakaś przyszłość i jeszcze się wyrobi - ale niestety, tym razem nie wykorzystał ogromnego potencjału aktorskiego, którym była rola Kuby/Jacka.