Ślepnąc od Świateł to w ostatnim czasie kolejna jaskółka po Pakcie, Watasze czy Belfrze pokazująca, że oprócz rzewnych telenowel w Polsce może powstać wciągający serial. Serial, który ogląda się na równi z tymi z zachodu. A jednak nasze realia i piętno polskiej szkoły filmowej dają specyficzny klimat, którym można się zachwycić. Można ale nie trzeba. Ci, którzy spodziewają się Szybkich i Wściekłych srogo się zawiodą.
Żeby było słodko gorzko - na tle gry takich wirtuozów jak Frycz, widać, że niektórzy nie byli w stanie udźwignąć swoich ról. I nie mam na myśli tutaj głównego bohatera.