Niby film dla dorosłych i każdy w miarę ogarnięty zauważy zmiany zachodzące w bohaterze, gdzie przesuwa swoje granice i zatraca się z każdą "kreską".
Jednak reżyser uważa nas za idiotów i uważa, że my tej zmiany nie dostrzegamy i postanawia nam co chwila wciskać sceny w których bohatera dosięga "zło" i "zatracenie". My podobno jesteśmy zbyt mało inteligentni aby to zauważyć i potrzebujemy scen w których "potwór" i "zjawy" zbliżają się i pochłaniają dilera.........