Aktorstwo (zwłaszcza głównego bohatera ale też postaci kobiecych)- słabizna; scenariusz- kuleje, dialogi- przeciętne (ale tu znów- głównie te w wykonaniu głównego bohatera), historia- pretensjonalna, przemoc- przesadzona.
A mimo to wciąga jak cholera i nie można się oderwać.
Doskonałe zdjęcia, i fantastyczne role drugoplanowe (Frycz, Więckiewicz, Pazura, Chabior) robią swoje i jedynie żal, że jest tych aktorów tak mało na ekranie.