Co myślicie o takiej interpretacji:
Dario jako bóg.
Dario pojawia się po tym, gdy nasz protagonista prosi boga o zesłanie fali która zatopi całe miasto. Ponadto jako jedyna postać, pod koniec przełamuje 4 ścianę, patrząc się wprost na widza.
W dodatku ostatnie słowa bohatera - "Ty nie istniejsz ! Nie istniejesz !".
I słowa Daria "Ja wiem o wszystkim".
Jaki świat, taki bóg - wszystkie wizje są przepełnione brudem i zepsuciem. Podobnie jak Wawa z perspektywy dilera.
W dodatku w jednej z wizji główny bohater czekał na coś strasznego, co ma nadejść ale nie wiadomo na co. Przywodzi to na myśl "czekając na godota" Samuela Becketta.
To luźna intepretacja, dajcie znać co uważacie.