Od początku zastanawiałam się o co chodzi, ze śniegiem. Okazuje się, że to tylko nieudolne tłumaczenie- jakże ważnej cechy głównej bohaterki. Chodzi o zakłócenia, szum, popularnie określane "śnieżeniem telewizora", ale domyślić się tego możesz dopiero w ostatniej minucie filmu, kiedy wyjaśnia się, że bohaterka ma w sobie właśnie takie splątanie, zaburzenie funkcjonowania na skutek traumatycznych przeżyć. Wysoce irytujące i mylące!