Rozumiem, że się przytulili ale nie powinni się całować, to mi w ogóle bie pasuje. Ona zdruzgotana informacjami o śmierci ojca i profesora, on roztrzęsiony niepewną przyszłością (może nie wyjdzie żywy z miasta). Co myślicie?
Mi to w sumie nie przeszkadza. Może to akurat nawiązanie do jej ojca i tego, że miłość jest silniejsza niż ból?
Nie dziwi mnie to, bo wielokrotnie ja ratował, do tego jeszcze połączyła ich miłość do radia i profesora. Dodatkowo euforia związana z końcem wojny, której wyczekiwali. W napływie tak wielu emocji mogli się pocałować. Inna sprawą jest, że kobiety w podziękowaniu za ratunek również całowały swoich wybawicielu (np. żołnierzy amerykańskich) a wcale ich nie znały (taka mała dygresja historyczna).
nie zbadane są reakcje ludzi w różnych sytuacjach życiowych. Pomyśl są młodzi, nie mają nikogo bliskiego w tej chwili, losy ich połączyły do tego są sami i nie wiedzą jakie jutro nadejdzie. Wszystko zależy od człowieka i procesów chemicznych zachodzących w organizmie. Mogło tak się zdarzyć