1. Osobiście uważam że Shane po prostu bał się więzienia na tyle że wolał się zabić ale sam fakt uśmiercenia swojej żony i dzieci to już krok za daleko i tutaj dopatrywał bym się paniki połączonej z narkotykami. Mara nie wywinęła by się z tego bez odsiadki ale dostała by pewnie wyrok zmniejszony bo nie była to zbrodnia popełniona z zimną krwią.

2. Vick dla mnie nigdy nie będzie do końca zły. Facet ma spaczoną moralność ale i wielkie serce. Pomyślałem o nim naprawdę źle w momencie kiedy wystawił Ronniego bo wtedy zdradził swoje zasady.
Też uważam że Vick nie poszedł palnąć sobie w głowę. Przy życiu trzymają go dzieci które chce zobaczyć i ogólnie facet ma strasznie twardą psychikę. wielokrotnie wychodził z sytuacji kiedy byłem pewien, że beknie. Sytuacji w których Shane popłynął by w momencie.

ja uwazam ze Vic z ta swoja mina na koncu serialu po prostu wyszedl kombinowac dalej jak wywinac sie z zaistnialej sytacji zeby miec z tego jeszcze korzysc, przez sekunde myslalem ze palnie w leb ... ale zaraz jak wyszedl to mowie ooooo to jest vik jakiego znam, zaraz bedzie szantazowal ta laske albo cos i znow bedzie rzadzil :))

tak ja to widze

to jest wlasnie przekaz serialu - gdy sie zanurzasz w gownie - nie da sie wyjsc nieubrudzonym. przez caly serial vick tylko mowi " i'll figure this out" na kazdy problem mial rozwiazanie i dopowiedz. w koncu sie zapetlil w tym wszystkim i musial wybierac miedzy przyjacielem a rodzina. mocny serial pokazujacy prawdziwe zycie. nie da sie byc przestepca z zasadami - predzej czy pozniej bedziesz musial zdradzic swoje przekonania bo bedziesz w sytuacji bez wyjscia