Zaczęło się ciekawie, ale im dalej w las tym gorzej. Po przeczytaniu kilku opinii wytrwałem do ostatniego odcinka, bo miał niby wszystko zrekompensować. Nic bardziej mylnego!
Co za bzdura! Scenarzysta chciał się popisać niestandardowym zakończeniem i wszystko byłoby ok, ale... to trzeba było ojca zrobić nieco tajemniczym, z jakimiś cechami psychopatii, a nie takie ciepłe kluchy "Weź mnie przytul" ... nikt normalny nie zniósłby takiej pomyłki zachowując zimną krew. Zakopał zwłoki i doskonale ukrywał emocje? Dodatkowo po roku przyjeżdża przenieść zwłoki córki, którą przez pomyłkę zarąbał? A do tego koleś gospodarz, przechodził sobie, patrzy - facet zarąbał córkę. Jaka jest pierwsza myśl - może się pomylił, może miał powód, pomogę mu ją zakopać a potem będę go szantażował? Ja pierdzielę, panie scenarzysto weź się Pan zdrowo rąbnij i pisz bajki dla dzieci a nie seriale tego typu. Poza tym film przegadany tak, że 3 odcinki przewijałem oglądając pojedyncze sceny i podsumowanie i nic nie straciłem.
No i aktorstwo - Domagała - jak napisałem "Weź nie pytaj", młodzież - wszyscy troje to jakaś szkółka niedzielna, no przykro to pisać, ale tak jest. W porównaniu do młodzieży z obecnie emitowanej "Sortowni", to niestety przedszkole.
Dopatrzyłem się, że książka była takowa :) czy pan pisarz wymyślił tam właśnie takie głupie zakończenie i faceta, który zabił własną córkę i kombinuje jak przenieść jej zwłoki po roku i jeszcze nie zwariował? I kolesia, który pomaga mu zakopać córkę? I do tego policję, która żadnych sladów krwi nie znalazła, psy nie podjęły tropu? :D gratuluję panu pisarzowi targetu czytelników, przedszkole czy I-III? :D