Abstrahując od książki (bardzo przyzwoitej swoją drogą) serial ma adekwatny tytuł, bo jego oglądanie jest bolesne, niczym gadzie ukąszenie. Kretyńskie dialogi, masa zbędnych i źle użytych wulgaryzmów, gra aktorska nie istnieje poza rolą Pazury, Zielińskiego i dziewczyny grającej Sabinę. Słaby montaż, dziury w fabule i brak konsekwencji. Nie wiem, co myśleli sobie twórcy kręcąc ten paździerz.