Ale słabe... niewiarygodnie słabe, drętwe i toporne. Jakby grali tam na siłę, za karę. Jakby ich oderwali od obiadu z tłustym kotletem i ziemniakami bez koperku. Z jednej strony szkoda całkiem przyzwoitej książki, ale z drugiej sam autor pisał scenariusz więc... niech lepiej pozostanie przy książkach...