PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=833595}
6,2 25 tys. ocen
6,2 10 1 25234
5,5 4 krytyków
Żmijowisko
powrót do forum serialu Żmijowisko

Na wstępie zaznaczam, że oceniam film a nie książkę. Lokalizacja i zdjęcia zasługują na pochwałę, tak samo z resztą jak oprawa muzyczna oraz ogólny klimat. Ja postawiłbym na odrobinę wiecej mroku i tajemniczości ale jest dobrze. Obsada i gra aktorska też w porządku ale dialogi są już bardzo przeciętne a w miejscach nawet słabe. Wiadomo, że gatunek filmu/książki, wymaga by zakończenie szokowało i wprawiało w osłupienie - tak było i jest u najlepszych pisarzy/reżyserów - spodziewać się więc należy, że zabił ktoś taki jak: matka, ojciec bądz ktoś, kogo najmniej się spodziewamy.
Bez wyjątku jednak, ktoś musiał mieć albo jakiś sensowny motyw i zrobił to z premedytacją albo zwyczajnie w afekcie, targany emocjami. O ile okazuje się, że zabił ojciec - i niektórzy nie raz go podejrzewali - o tyle brak tu logicznego spięcia całości. Gdyby chodziło tu o przemyślaną zbrodnię, to mógłby zabić corkę np. dowiadując się, że ta nie jest jego albo, że wydarzyło się coś bardzo złego, skierowanego w jego osobę przez matkę, jej kochanka bądz, że miała miejsce jakaś i intryga, uknuta przeciwko niemu, ktorej częścią była owa córka. Wtedy tłumaczyło by to działania głównego bohatera, który skrzętnie ukrywał zbrodnię, był wyrafinowany i tkwił w kłamstwie, myląc tropy. Tu natomiast okazuje się, że na skutek pomyłki zamordował swoje dziecko, myśląc, że to jego żona - zupełnie nie wiedzieć czemu gdyż dziewczyna na długo przed zadaniem ciosu odwróciła głowę i spojrzała na ojca. Po pierwsze zatem skąd pomyłka skoro widział twarz? Po drugie jeśli pomyłka to dlaczego
całe to wyrafinowanie? I po co mówić o tym na samym końcu skoro nie ma takiej potrzeby, tylko po to by musieć okładać wiosłem panne młodą? Brak tu wyjaśnienia, pokazania i przekazu. Jest to często dziś spotykane lenistwo opowiadających historię, którzy niejako od widza wymagają, że ten dopowie sobie rzeczy, których nie pokazano. Jest to podejście błędne i nieuczciwe ale wygodne. Widać, że tak bardzo polubiona formuła miniserialu jakoś średnio się sprawdza, przy niedbalstwie i pisaniu, jakby w pośpiechu, ciężko jest dopatrzeć się tu logiki.