Rozumiem wahanie Alicii. Firma, której oddała serce wykorzystała ją, oszukując, że to awans. Jednak bardzo podobało mi się podsumowanie Diane: kiedy drzwi się otwierają wchodź, nie czekaj, bo szansa może być ci odebrana.
Jordan jest moim zdaniem podstawiony przez Maddie. I tylko Eli widzi że ten chłopak jest dziwny.
Zgadzam się i też podobały mi się słowa Diane , poza tym sama zwróciła uwagę na to jak ona awansowała . Alicia powinna chować dumę do kieszeni..
A ja nie rozumiem jej wahania. To nie czas na jakieś moralne rozterki. Trzeba iść za ciosem i jeśli jest szansa, to należy ją wykorzystać, a fakt, że akurat stało się to w takich, a nie innych okolicznościach - no cóż, nikt nie mówił, że życie jest sprawiedliwe. Diane wiedziała, że Alice ma środki pieniężne, ażeby zostać partnerem i dlatego jej to zaproponowała. Z reszta tu nie ma sentymentów. trzeba ratować firmę, a zastanawianie się, czy przypadkiem się kogoś nie uraziło, to czysta strata czasu. Właśnie dlatego uwielbiam tak ten serial. Tu trzeba kierować się rozumem i logiką.
Jordan na pewno ma coś za uszami. Jawnie chce podkopać Elia i coś jest z nim nie tak.
Macie rację, dumę do kieszeni i korzystać z szansy. Ale - przecież to nie jest typowy awans za osiągnięcia i roboczogodziny, które przepracowała za darmo, tylko zebranie kasy od współpracowników. Gdyby nie groźba bankructwa Diane i Will prawdopodobnie nie zaproponowaliby partnerstwa nikomu. Alicia czuje się niedoceniona, bo ktoś, kto pracuje mniej, został potraktowany tak samo. Trochę ją rozumiem.
Wcale się nie zdziwię, jeśli w kolejnym odcinku skorzysta z wizytówki Cuddy i spotka się z nim na lunchu :)
Ja przygodę z Good Wife rozpocząłem w zeszłym tygodniu, jestem świeżo po obejrzeniu wszystkich odcinków, wiec trochę inaczej mogę podchodzić do pewnych spraw. Myślę że Alicje bolało bardziej to jak Will i Diane próbowali to rozegrać. Tu nie chodzi o to że czuje się niedoceniona. Pozwolili jej wierzyć że tu chodzi o coś więcej niż pieniądze. Cała ta śmieszna gadka o tym, że już czas dla niej, że doceniają jej wkład w firmę i jej lojalność. Myślę że Alicja jest już na tyle świadoma panujących reali w kancelarii oraz nauczyła się już wystarczająco dużo przez ten okres, by zrozumieć faktyczny powód awansu. Inaczej mówiąc, Alicje zabolało to, że próbowali zrobić z niej idiotkę. Ogólnie serial zajebisty, sfera prawna na bardzo wysokim poziomie, a i wątki główne są bardzo dobrze prowadzone. Jedyne co mnie trochę irytuje/śmieszy to fakt iż przez 3 sezony prawie w każdym odcinku wygrywają w sądzie albo podpisują umowę na grube miliony, a z sezonu na sezon Lockhard & Gardner ma się gorzej finansowo. To może Will i Diane są faktycznie hoojowym szefostwem?