To prawda, oglądało się z przejęciem.

Był tak dobry, że mógłby być openerem sezonu, a nie tylko drugiej połowy. Szkoda tylko, ze scena z Willem miała tyle namiętności co lektura programu telewizyjnego. Cięzko mi uwierzyć, że ta dwójka czuje do siebie miętę, zaczynam podejrzewać, ze aktorzy się nie lubią.
Odcinek imo ukradli Preston i McLachlan. Gdyby ich rozmowa a zwłaszcza miny wypełniły cały odcinek, nie miałabym nic przeciwko :-)
Mam nadzieję, że ich jeszcze pokażą.

"Szkoda tylko, ze scena z Willem miała tyle namiętności co lektura programu telewizyjnego"
Oglądałam z Julianną film City Island i odnoszę wrażenie, że ona nie potrafi grać scen miłosnych. Ale ja się na tym nie znam.

"Odcinek imo ukradli Preston i McLachlan."
Za to nie wiem czemu miny Cumming'a mnie irytowały.

Jak rozumiem, ta nagła zwyżka formy ma cos wspólnego z plotkami o likwidacji serialu. Cóż, nawet jeśli zdarzy się najgorsze, to przynajmniej odejdzie z godnością.

nie mogę uwierzyć że Alicja koniec końców okazała się być tak naiwna. Nie po tym jak została wcześniej potraktowana. Maja w rękawie wszystkie asy, zdecydowała się na słaby układ.

Jak dla mnie to miała trójkę asów i dobry blef ;)
Jestem bardzo zawiedziona jej postawą (zero konsultacji), ale myślę, że niestety jej postępowanie(wybór) było bardzo prawdziwe/ rzeczywiste.

No tak, było to bardzo "prawdziwe", fajnie że nie idealizują Alici tylko pokazują ją jak zwykłego człowieka, który przede wszystkim musi dbać o rodzinę (syn się pyta czy na pewno jej nie wywalą z pracy).
Szkoda tylko że jak zwykle po dupie dostaje Cary, ale myślę że w końcu dojdzie do niego ze w tej robocie nie ma sentymentów zmajstruje nam małe przejście na "ciemną" stronę i już nie będzie chłopak szukał przyjaciół, tylko trzymał blisko wrogów.

Ja wciąż słyszę w głowie słowa Diane o tym, jak została partnerką. Sądzę, że Alicia też. Wykorzystała szansę - nie było to miłe zagranie, ale tego chciała.

ale co wy bredzicie, tu nie trzeba było być geniuszem żeby dokonać szybkiej kalkulacji. Sweeney zatrudnia L&G tylko ze względu na Alicję, Bishop może i by nie odszedł, ale tego nie mogliby być pewni. Cary zaś miał "układy" z tym programistą, a właściwie z jego żoną. L&G obroniło się przed bankructwem bo Alicja i Cary dobrze poprowadzili sprawy tych grubych ryb i nie mogłoby sobie pozwolić na utratę żadnego z nich. Nie w takim momencie. Przecież to było oczywiste że propozycja jednego partnerstwa była kością niezgody rzucona między nich i dlatego postępowanie Alicje jest dla mnie tak mało racjonalne. Racjonalne jak na prawniczkę muszę dodać. I nie porównujcie tego do sytuacji Diane, bo ta nic nie mówiła o awansie za wszelką cenę i robieniu sobie wrogów po drodze, a jedynie o wykorzystaniu szansy jaką ktoś oferuje, nie ważne z jakich powodów. Tym razem jednak nikt niczego nie oferował, a w ręcz przeciwnie. Działali wspólnie i wspólnie powinni z tego skorzystać. Gdyby postawiła ultimatum - ja i Carry - L&G musiałoby je zaakceptować.

Pełna zgoda. Alicia nie zrobiła NIC żeby pomóc Cary'emu w awansie. Choć wiemy, że byłaby do tego zdolna. W sądzie pokazowym Cary i Alicia udowodnili, że potrafią razem działać. L&G postawieni pod ścianą nie mogliby sobie pozwolić na utratę grubych ryb.

Myślę, że Cary wypomni to Alicii w kolejnym odcinku. Powróci też temat odejścia i założenia kancelarii.

tez mam taka nadzieje, byloby dobrze gdyby Alicia i Cary zalozyli razem firme. A wtedy tez Alicia nie pracowalaby z Willem i moze wtedy zdecydowalaby sie na zwiazek z nim ;p
No i zgaedzam sie ze odcinek byl genialny, oby wiecej takich!

I obyśmy dostali kolejny sezon! ;)

Odcinek naprawdę bardzo dobry. Fajnie wypadł ten pozorowany proces. Alicia i Cary to naprawdę dobry team i pokazali, że w sądzie potrafią wiele zdziałać. Co do partnerstwa, z jednej strony rozumiem Alicie. No bo prawdę mówiąc dostała szansę i z niej skorzystała. Propozycja padła, a ona ja przyjęła. Któż z nas nie skorzystałby? Jednak z drugiej strony, szkoda mi Cary'ego. Przez cały sezon jest spychany na dalszy plan i zastanawiam się, czy jego postać nie rozwinęłaby się lepiej w prokuraturze, niż w L&G.
Pocałunek między Willem, a Alice wypadł trochę sztucznie. Szczerze, myślałam, że ten wątek nie powróci tak szybko.
Podsumowując jednak odcinek zdecydowanie na plus, chyba też za sprawą Golda i tej uroczej pani adwokat <jak ona się nazywała?> Bardzo lubię jej postać, bo w tym chaosie jest metoda ;) Oby więcej takich odcinków. Ten epizod przypomniał mi, że 'The good wife' to naprawdę świetny serial.