Mam dosc watka dzieci Alicji, nie maja przeciez po 6 lat. Ciagle sa chronione, ciagle maja jakies glupie pretensje. Juz na poczatku gdy rozwodzila sie z mezem to mamo badz z tata, co Ty robisz. A przecie z wiedzieli , ze zdradzal ja z prostytutka. Teraz Mamo nie chcesz czy nie mozesz nam kupic domu za prawie 2 mln? Wielkie oburzenie, że może ją coś łaczyc z Willem. Denerwuje mnie ten watek, tylko roszczenia dzieci a z jej strony taka ochrona, ktora jest w praktyce nierealna, bo nie uchroni ich przed wszystkim. Oni sie zachowuja jak male dzieci i ona ich tak traktyje.
też nie przepadam za wątkami z dziećmi, ale zauważ ze sa one ograniczone do minimum. przynajmniej ja tak uważam.
takie dzieci sa wkurzające, ale co tu począć skoro naprawdę tak się dzieci zachowują. nie piszę, ze wszystkie, ani nawet że 50%, bo statystyk nie znam, ale znam rodziny, które chciały się rozwodzić i nie doszło do tego z powodu płaczących dzieci.
a jesli chodzi o zakup domu, to po prostu są to marzenia. o nich zawsze się milo rozmawia. przecież nie tupały nóżkami, tylko ładnie ją prosiły. nic nie wskazywało na to, że będą obrazone, jeśli Alicja nie kupi tego domu. a poza tym, coś kupić i tak musi, i nawet na mieszkanie nie bardzo ją było stać.
ja tak to odbieram:)
ktoś mi przypomni, może Ty? dlaczego ten dom musieli sprzedać i co sie stało z pieniędzmi za jego sprzedaż? czy ten dom był ciągle na kredyt?
Jak Peter poszedł siedzieć, to nie dostawali już chyba jego wysokiej pensji prokuratora generalnego, a utrzymanie takiego domu, jak przypuszczam, kosztuje bardzo wiele i początkowe wynagrodzenie Alicii nie pokrywało raczej tego. Mogli też ciągle spłacać kredyt. I chyba chcieli też zmienić otoczenie po tym wszystkim, zwłaszcza dla dobra dzieci. Pieniądze ze sprzedaży mogły pójść np. na fundusz powierniczy na studia dla dzieci, nawet było coś takiego, że David Lee go dla Alicii zakładał. To takie przypuszczenia, ale i inne wydatki zawsze się znajdą, zwłaszcza jak się życie zmieniło tak jak tej rodzinie.
czyli nie wytłumaczyli dokładnie?
nie pamiętam czy wspomniano, że pieniądze idą na obronę petera?
Na pewno było to o zmianie otoczenia. O obronie chyba też było, ale to wszystko pierwszy sezon, który już dawno mam za sobą, także nie pamiętam wszystkich szczegółów. Poza tym wydaję mi się, że takie szczegóły twórcy pozostawili widzom do domysłu po prostu, bo raczej łatwo tu wyciągnąć wnioski, a niepotrzebnie zajmowało by to zbyt wiele czasu odcinka.
"Oni sie zachowuja jak male dzieci i ona ich tak traktyje."
zapomnialam dopisać, ze z tym się zgadzam.
Tam byla taka scena, że dzieci ja pytaja czy nie moze, czy nie chce tego domu kupić. Nie wiem, może ja jestem jakaś skrajnie biedna czy co, ale chyba nawet na prawnika 2 mln to dużo ? A ze sprzedaza to sprawdze, tez nie pamietam.
To było jak Peter był w wiezieniu, nie zarabiał, dlatego Alicia wróciła do pracy i przeprowadzili sie do mieszkania. Potem dowiedziała sie o Kalindzie, znalazla mu mieszkanie i tam go wyrzuciła, wiec juz domu nie było.
nic a nic nie znam się na realiach usa i płacy tamtejszych prawników. tylko że to mieszkanie, w którym obecnie mieszkają wystawiano na sprzedaż za 1,2mln. 1,2 mln to też duzo, a poza tym wątpię by dzieci wiedziały ile ona zarabia i jakie ma szanse na ewentualna podwyżkę. przecież Alicja i tak musiałaby wziąć kredyt, czy kupi mieszkanie za 1,2 mln, czy dom za 2 mln. skąd mają wiedzieć, że ona nie ma zdolności kredytowej na dom za 2 mln?
Podobał mi się wątek, gdzie Jackie miała nieporozumienia z tymi dzieciakami, jak syn Alicji walczył o swoją dziewczynę, to było ciekawe, o czymś opowiadało, a teraz.. macie racje. Roszczenia młodych rozpuszczonych smarkaczy, bo chcą dom za ponad milion i już! Trochę to nietak.
źle skierowałaś/eś post, bo ja nie uważam, że dzieciaki "roszczą" czy domagają się. uważam, ze jeśli Alicja by im powiedziała: sorry dzieciaki nie ma na to kasy, one by odpuściły. a ona niby im mówi, ale nie kategorycznie.
oczywiście zmieniłaby się sutuacja gdyby babcia Jackie nagadała wnusiom, że może im kupic ten dom, ale wg mnie to nie świadczy o nich źle.
Zgadzam się, że dzieci Alicii są denerwujące i wiele jest w tym jej winy, bo nie mają już 5 lat, a Alicia je tak traktuje. Co do sprawy domu - jestem Alicią rozczarowana, to naprawdę nie jest dobry pomysł. Po pierwsze wyraźnie jej nie stać na taki dom, po drugie za 2-3 lata dzieci wyjadą na studia (za które też trzeba dużo zapłacić!), a ona zostanie sama w wielkim domu? Po trzecie dla mnie to regres jeśli chodzi o rozwój postaci Alicii, czasem nie można się już cofnąć... Alicia powinna wreszcie podjąć jakąś decyzję w sprawie Petera, a nie kupować ich dawnego domu...
może tak będzie (prawda, że nie dzięki alicji) i akcja pójdzie w kierunku wszczęcia śledztwa przeciwko właścicielowi mieszkania wynajmowanego przez alicję? bo właściwie dlaczego miałaby to puścic płazem? chyba nie tylko ona ma teraz problem z wykupem ale tez inni mieszkańcy budynku?
tak tylko sobie dumam
Tak czy siak ten watek domu jest bez sensu, mial byc wielki romans z Willem, nowa Alicia, zgadzam sie to jakis regres.
koniec romansu to regres, ale zażądanie podwyżki przez alicję, już nim nie jest.
Juz sama Alicia jest wkurzajaca. Skonczylam pierwszy sezon i zastanawiam sie nad drugim... denerwuja mnie jej dziwne relacje z szefem. Z jednej strony udaje przykladna zone, matke i chrzescijanke, ktora wybacza mezowi wszystkie grzechy, z drugiej strony sama pcha sie do lozka Willowi. Jego tez znosze z mina cierpiennicy - jedyny odcinek w ktorym mi sie podobal byl ten w sadzie federalnym.
A tak wogóle to Will, to chyba najgorzej dobrany aktor w serialu, to powinien byc silny sexi facet, z charakterem, a to wydmuszka jest.
dla mnie najgorzej dobrany tylko z wyglądu :P a samą postac lubię, bo mi jego inteligencja wystarcza :)