ze smiercia WIlla Gardnera???
Ja co prawda nie straciłam zainteresowania, a nawet miałam nadzieję na jakieś ciekawe przetasowania w firmie, ale nie podoba mi się to w jaki sposób wykorzystywane są reminiscencje związane ze śmiercią Gardnera, są kiczowate na maxa.
Ponoć odejście było związane z decyzją aktora, i nie znam motywacji, jednak gdybym była na jego miejscu miałabym dość wikłania postaci Willa w wiecznie niespełnione uczucia w taki jakiś infantylny sposób, godny licealistów, co chcieliby i się boją.
W 19 odcinku to pomysł na fabułę scenarzyści odgapili z historii Dread Pirate Robertsa, dosłownie zastosowani nawet nazwę Silk Road.
Po finale zdecyduję czy mnie ciekawią dalej losy bohaterów serialu, czy też zmierzają donikąd.
Ja się cieszę, że go zabili. Wątek tej niespełnionej miłości przestawał być wiarygodny, stawał się nudny.
Ja zupełnie odwrotnie, ten sezon jest tak dobry, że nawet śmierć Willa nie mogła na mnie wpłynąć i teraz mam tylko nadzieję, że 6 sezon utrzyma ten wysoki poziom
Ja byłam zdruzgotana jego śmiercią i myślałam, że szybko stracę zainteresowanie, ale jednak Matthew Goode leczy rany :D
też oceniam ten sezon bardzo wysoko, było kilka naprawdę ciekawych motywów. Właściwie to zawsze dziwiło mnie, że tak dobry serial prawniczy ma tak małą popularność u nas. Wsumie to w US też jest podobnie. Takie totalne bzdety jak Arrow i inne tego typu idiotyzmy dla 10 latków biją rekordy popularności, a Good Wife miewa momenty, że walczy o utrzymanie się na antenie.