Jak wrażenia? Jak dla mnie to był jak na razie najlepszy odcinek 6 sezonu. Praktycznie nie mam się
czego doczepić. Było śmiesznie i ciekawie :)
Jak najbardziej tak, byłam uraczona każdą minutą.
A będzie jeszcze ciekawiej, nie ma innego wyjścia skoro Alicia rozpoczyna kampanię. Ciekawe do czego zmierza ten serial i jak to będzie wyglądało - czy serial nadal będzie bazował na pracy w kancelarii, czy może kancelaria będzie tylko wątkiem pobocznym tak jak teraz prokuratura? Bo oczywiście zakładam że Alicia wygra..
Czy wiadomo ile będzie sezonów?
Ten odcinek był chyba najlepszy w historii całej produkcji. :)
Wgl co onni wymyślili z Zackiem? No nie mogę uwierzyć do tej pory, co się działo w ostatnim odcinku. :)
No i Finn - nie mogę się doczekać jakiegoś romansu z Alicią. :)
Ogólnie odcinek majstersztyk i tyle. :)
Bardzo dobry odcinek, jeden z nielicznych seriali, który z sezonu na sezon nie obniżył lotów-rewelacja!!! A co do romansu, to tak jakby coś sugerowali ładną buźką szefa sztabu wyborczego? :D
Świetny odcinek. Dynamiczny, pełen zaskakujących zwrotów akcji. I przewrotny: procedural prawniczy bez żadnej sprawy w sądzie :-)
Alicia byłaby znakomitym prokuratorem stanowym, ale mam wrażenie, że jednak nie wystartuje. Jest twarda, ale chyba nie do tego stopnia, żeby podołać tak bezpardonowej walce. W dodatku Bishop podłożył jej paskudną świnię...
A szef sztabu - sam miód :D
Odcinek bardzo mi się podobał, szczególnie ironiczne wtręty Alicii po przedstawianiu kolejnych "brudów", jakie może wykorzystać opozycja w kampanii przeciwko niej.
Mam wrażenie, że zamiast śledztwa w sądzie mieliśmy pobieżne śledztwo dotyczące życia Alicii, które, mam nadzieję, będzie się rozwijać w miarę trwania 6 sezonu.
Ja sama miałabym ochotę zobaczyć sezon 6, którego głównym wątkiem będzie skupienie się własnie na odkrywaniu i pokazywaniu ciemniejszej strony Alicii - na przykład tego, że nie zawsze postępuje moralnie (obrona w gruncie rzeczy winnych klientów) czy zdrowo (mimo wszystko widać, że alkohol w jej życiu jest często obecny, co sugerowano w tym odcinku).
Dodatkowym smaczkiem było przeplatanie historii fragmentami serialu telewizyjnego, też odebrałam to jako ironiczne. Zwłaszcza, kiedy pojawił się łoś, który miał symbolizować "duszę bohatera". Takie prześmiewcze, wg mnie, mrugnięcie okiem w stronę zapoznanych z serialem "Hannibal":)
świetny odcinek, alicja nigdy nie uwolni się od bishoopa, żaden serial nie zrobił na mnie takiego wrażenia, szkoda, że nie można zresetować pamięci i oglądać wszystkiego od początku