Zaglądnęłam na FW bo byłam ciekawa czy znacznie wzrosła ilośc widzów serialu, szczególnie że jest on emitowany na przez cyfrę +. Uważam, że liczba ogladających go (a przynajmniej oceniających na FW), rosnie bardzo powoli i nie do końca wiem czemu tak jest?
Obecnie to wg mnie najciekawszy serial, ale nie mogę dać mu 10 bo to tylko 2 sezony. House pracował na 10 sześć sezonów:)
Wkleję starszy mój wpis:
"Po oglądnięciu prawie całej pierwszej serii sądzę, że tytuł serialu jest nieco mylący. Główna bohaterka nie wydaje się byc tu najważniejsza, a na pewno jej osoba nie jest tu najciekawsza. Jak dla mnie jest ona tylko łącznikiem pozostałych/ ciekawszych postaci. Brak głupiutkich żarcików, mało seksu:), a mimo to serial prowadzony jest bardzo ciekawie, Głowny wątek początkowo wydawał mi się mało interesujący, a jednak z czasem twórcom udało się mnie zaciekawić. Oglądając poszczególne odcinki mam wrażenie, że nakręcono je w stylu porządnych filmów sensacyjnych z lat 80tych."
pisząc o tym stylu już nie pamiętam, co dokładnie miałam na myśli, a to dlatego, że między pierwszym a drugim sezon zmiany są znaczące -> dla mnie na korzyść s.2.
Dopiszę jeszcze, ze w pierwszym sezonie, w moim odczuciu na pierwszym planie znajduja się rozprawy sądowe, a w drugim prywata bohaterów i ich zabawy typu "kto kogo przechytrzy".
Warto, warto, warto.
Szczerze sądzę, że TGW jest jednym z najlepszych seriali emitowanych przez stacje ogólnodostępne w US. Bohaterowie są świetnie napisani a jeszcze lepiej zagrani. Julianna Margulies jest świetna (zresztą dostała Złotego Globa w zeszłym roku za tą rolę). Reszta obsady również. Myślę, że nie ma tu aktora który gra źle. Na wyróżnienie zasługują zwłaszcza Christine Baranski, Archie Panjabi i Alan Cumming, który awansował z bohatera gościnnego na drugoplanowego i jest naprawdę świetny jako Eli Gold :) Ach, i jeszcze Michael J. Fox, pojawiający się w kilku odcinkach drugiej serii ;) Epizodycznie pojawiający się sędziowie to tylko wisienka na wierzchu :D
Ogólnie większość odcinków opowiada o osobnych sprawach, ale osią serialu jest historia Alicii. I kolejne epizody są dzięki temu połączone. Scenarzyści starają się pamiętać o wszystkim i właśnie dzięki temu występuje ciąg przyczynowo skutkowy (chociażby tajemnica Leeli/Kalindy, która jest rozciągnięta praktycznie na cały sezon drugi, albo kampania Petera) o czym w wielu proceduralach się niestety nie pamięta :(
I na szczęście serial zawiera potężną dawkę humoru (chociaż niekiedy ironicznego i gorzkiego) i dzięki temu oglądanie aż tak nie męczy. No i Ridley i Tony Scottowie, jako producenci.
Więc z czystym sumieniem mogę serial polecić praktycznie każdemu :)
@dzebedisa Naprawdę uważasz, że House zasługuje na 10? Może poszczególne odcinki, ewentualnie cztery pierwsze sezony, ale piąty, szósty i siódmy? I pytam o to jako wielka fanka House'a, naprawdę :)
Czyli ja jestem większą fanką bo oceniam na 2 gwiazdki więcej?;) Tak na serio to czuję się fanką tylko jednego serialu:
FRIENDS,
ale ja z innej dekady jestem:)
Do Housa podchodziłam dwa razy. Za pierwszym razem sezon pierwszy, a dokładniej kilka wybiórczo oglądniętych w TV odcinków nie przypadło mi do gustu. Po roku znów sprobowałam. Sezon 1 wydał mi się ciekawszy ale od serialu uzależniłam się dopiero w połowie sezonu drugiego i trwało to do końca serii 6. Być może moja fascynacja serialem skonczyłaby sie szybciej gdybym musiała czekac tydzień/wakacje na kolejny odcinek, ale ja byłam w tej dobrej sytuacji, że wyemitowano juz prawie 6 sezonów, które mimo że pracowałam łyknęłam w jakies 3 miechy, nie zauważając specjalnie kiedy konczy sie jedna a zaczyna kolejna seria.
Nie jestem w stanie Ci tego inaczej uzasadnić, ale tak jak pisalam dla mnie sezony 2-6 zasługuja na 10, a 1 jest tylko trochę lepsza od 7.