„Żywioły Saszy – Ogień” to nowy serial Tvn-u i Playera. Uściślając mamy cztery żywioły w cyklu powieści Katarzyny Bondy „Pochłaniacz”, „Okularnik”, „Lampiony” i „Czerwony Pająk”. Akcja serialu dzieje się w Łodzi a pierwsze sceny są gdzieś ze środka powieści zdaje się. Jak pamiętam z powieści pożary nie są mocną stroną w jej psychice z uwagi na własne przeżycia. Nie inaczej jest na planie serialu. Brakowało mi rudego kota z zezem Ducha. Mało ogólnie tego Ducha było. Brak jego zastąpił w pewnym sensie Cuki. Wyraziste postacie, wiadomo kto jest kim. Serial sprawnie skręcony, czasem sceny były zbyt wyszukane, sztuczne a dialogi wymuszone jak odpowiedzi uczniaka przy tablicy. Mam wrażenie, że w dużej mierze serial uratowali aktorzy. Ale mnie się podobał i nie żałuję czasu spędzonego z Saszą. Jest sporo negatywnych opinii na temat serialu. Myślę, że wynikają z pewnej niewiedzy o trudnościach w wychwyceniu ducha powieści a następnie przeniesieniu go na ekran. Autor w powieści może wszystko a dopełnia tego wyobraźnia czytelnika, świat filmowy ma spore ograniczenia ale to już inna historia.