Wiele ludzi nazywa Porucznika Borewicza " Polskim Jamesem Bondem " nie poruwnujmy jakiegoś Policjanta do Agenta z Licencją na Zabijanie rozumiem że mają podobny symbol ale co dalej jest takiego podobnego
Po czym to wnosisz? 07 to był kiedyś numer telefonu na milicję, ale ty tego nie pamiętasz, bo byłeś siuśkiem, albo w ogóle cię nie było :P
Drogi Hegemonicu, mam nadzieję, że w czasach PRL nigdy nie musiałeś dzwonić na milicję bo... byś się nie dodzwonił. 07 to był radiowy numer wywoławczy dla operacyjnych jednostek MO stosowany w miastach wojewódzkich. Toteż albo w ogóle Cię wtedy nie było albo byłeś jak to sam określiłeś "siuśkiem".
Drogi luke, otóż mylisz się, dzwoniłem kilka razy, co prawda nie wykręcałem tego numeru, tylko podawałem go miłej Pani, która zgłaszała się po podniesieniu słuchawki. Dość dobrze pamiętam te czasy, choć - rzeczywiście - byłem wtedy siuśkiem :-)
Pozdrawiam.
W taki sposób to rozumiem, mi właśnie chodziło o wykręcanie numeru, stąd to nieporozumienie.
Pozdrawiam!
Dajcie już spokój z "agientem jej królewskiej mości". W Wielkiej Brytanii nie działa żadna inna agentura z wyjątkiem rezydentów z Rosji. Bond to fikcja dla dzieci, kobiet i emerytów.
Też uważam, że porównanie jest bez sensu. Bonda można brać wyłącznie z przymrużeniem oka (tylko do tego z Daltonem mam jako taki sentyment).
Z tych dwóch fikcyjnych postaci właśnie Borewicz budzi moją sympatię...Bond to jedynie nudne jak flaki z olejem historyjki dla pensjonarek i chłopców lubiących elektroniczne gadżety.
Porównania są oczywiste bo z Borewicza chciano zrobić polskiego Bonda. Tak jak pierwowzór w każdym odcinku ma inną dziewczynę, muzyka jest robiona na modlę Bonda, nawet nigdy nie wychodzący z biura szef Borewicza przypomina M. Ale to co w wykonaniu choćby Connery'ego wygląda czarująca tutaj jest, jak to w PRL-u, siermiężne. Wszystko co robi Borewicz jest takie komunistycznie poprawne, ateizm, sowboda obyczajowa. Co to? Polski sybaryta z M4?
A najlepszym Bondem broń Boże nie był Dalton, a Connery. Dalton...
No jasne, że 07 było siermiężne...nawet te czarne charaktery w którymś z pierwszych odcinków popijające wyłącznie Coca-Colę. To był kryminał na miarę naszych możliwości :)))
Ale jeśli chodzi o czarującego Connery'ego (lub Moore'a): piszą to dziennikarze w każdej zajawce do filmu...a ja nie mogę się tego czaru doszukać. Elegancik, co to jak siądzie w kasynie to zawsze musi wygrać i wszystkie bez wyjątku panie obowiązkowo muszą na niego lecieć. Jak napisałam już wcześniej, sen pensjonarek i chłopców, którzy dostali kosza.
---------------------------------------
"A ten facet z jamniczkiem to kto? Pedał jakiś?"
"To gliniarz, uważaj"
"Gliniarz? Z jamniczkiem?"
To jest niby niemożliwe? Muszę zapamiętać.
Bond właśnie taki jest dobry. Wizerunek Banda proponowany przez Daltona nie mógł się ostać przede wszystkim z jednego, nadzwyczaj prozaicznego powodu- beztalencvia Timothy'ego. Patrząc na jego nieskażoną zarostem, chłopięcą twarz nijak się da da uwierzyć, że to jakiś ponury twardziel.
Wizerunek Bonda a la Dalton był jedynym poważnym i pewnie dlatego go lubię. Reszta to zabawy dzieci w wojnę - przyjemne, ale wyrasta się z tego.
Racje masz oczywiście! :))))Te jego brewki. Wyjechany serial. Katastrofa kulturalna, że aż miło popatrzeć :p
@Andrzej
Szef Borewicza wychodził z biura. Np. w odcinku "Strzał na dancingu" pod koniec pojawił się (w cywilnym ubraniu, co było ewenementem!) z całą ekipą w lokalu, w którym rekonstruowano przebieg wydarzeń.
moim skromnym zdaniem 07 starał się czerpać z najlepszych wzorców, widzę w nim elementy zaprzęgnięte z serialu "Kojak", z filmów o Bondzie, czy nawet z klasyki kryminału takiej jak "Dirty Harry" czy "Bullitt" (w jednym z odcinków jest scena pościgu Fiata 128 Sport coupe z policyjnymi fiatami 125 bardzo dobra jak na nasze warunki) fakt że w naszym kraju nie dało się zrobić tego na bardzo wysokim poziomie jednak wychodziło to nieźle.
mnie śmieszy jedno "źli ludzie" (czyli prawie jak jak zuy pan) zawsze palili zagraniczne papierosy (najczęściej Marlboro)pili zagraniczne napoje (coca cola) i jeździli zachodnimi wozami pół biedy jak to był Fiat (chociaż były to popularne samochody wśród złych, oczywiście modele 128, 130, 131, modele które składano u nas czyli 125, 128 3p, 132 były zarezerwowane dla dobrych) ale jak ktoś miał VW (nawet Garbusa) albo Opla to już na pewno był zły, natomiast Policja korzystająca z PF 125p oraz z Polonezów (tylko Borewicz) uważała 10 letniego Mercedesa którego też mieli za złom co było dobitnie pokazane w jednym z odcinków, przekaz reklamowo/propagandowy tego serialu jest genialny.
Akurat "Marlboro" i "Coca Cola" były produkowane w PRL w latach 70-tych na licencji i nie należały do dóbr szczególnie luksusowych. To doszukiwanie się PRL-owwskiej propagandy w "O7 zgłoś się" jest momentami śmieszne. Ten serial ewoluował. O ile pierwszą serię można uznać za politycznie poprawną wedug ówczesnych wzorców, to następne stopniowo coraz bardziej od tego odbiegały.
Ja z lat 80-tych pamiętam pepsi-colę. W małych butelkach 0,25 l taką podłużną z owalnym nadrukiem, na białym tle, pepsi cola tak niby ręcznie pisany.
Nie porÓwnujmy:-)
-Panie majorze, demonizujecie tą sprawę...
-TĘ sprawę, poruczniku Zubek.
-Co? A tak.
Bo np. z muzeum w Potoku, co skradziono ten rysunek Durrenmatta...
-Durera - poprawia Borewicz.
-A może.
-To weźcie tą sprawę, Zubek, w swoje ręce...
-To już konsekwentnie, panie majorze: TĘ sprawę!
-Poruczniku Borewicz...
-Przepraszam.
https://www.youtube.com/watch?v=F7yZ3Mh3tKg