Humor jest, czasami lepszy, czasami gorszy ale nie podobało mi to, ta pseudopropaganda o tym, że w państwo gdzie jest "ta" religia, to kobiety mogły czytać wierszy o miłości, co miałby być nie do obrażenia dla "Europejczyków". Wiemy jaka jest sytuacja dla kobiet w krajach z tą religią (w Turcji o wiele mniej ale i tak...). W sumie mogli oszczędzić tę chwilę... jak to określić.... "woke".
Mam nadzieje, że zrobili bo trzeba było (w końcu to Netflix) ale to już tyle.