Zmiana w obsadzie to najmniejszy z problemów tej kontynuacji.

Masz prawo tak uważać :) Dla mnie to pierwszy największy problem, ale ogólnie mam ich trzy. Drugi dotyczy (podam na przykładzie pierwszego sezonu; tam każdy odcinek miał swój motyw przewodni, w tym nowym sezonie wszystkie odcinki zlewają się w moim odbiorze w jedno). Trzeci problem to nadmiar lokacji, nowych postaci, a tu wyjazd zagraniczny, a tam Kraków. Zbyt wielkomiejsko się dla mnie zrobiło, gdy w pierwszym sezonie wszystko toczyło się głównie wokół Adamczychy przynosiło mi (ta lokalność) miłe uczucie spokoju, takie kojące. Żebym byla dobrze zrozumiana: są oczywiście inne problemy, a te trzy, które wymieniłam wyhamowują mnie już na starcie. Żeby patrzeć na te pozostałe problemy musiałabym w ogóle być w stanie patrzeć, a ten brak aktora z pierwszego sezonu to taki zatrzymujący w miejscu kamień. Gdybyś miał wymienić jedną rzecz, która najbardziej ze wszystkich w drugim sezonie Ci nie odpowiada, co by to było? Co jest Twoim ciężkim kamieniem :)? Ile osób, tyle spojrzeń w różne strony, pozdrawiam serdecznie

Bez rozdrabniania się na krytykę detali - one wynikają z niższej próby scenariusza i żartu.

Wrzuciłem sobie dla porównania losowy epizod z pierwszego sezonu (5) i miałem więcej radości niż z całego drugiego sezonu.

Dla mnie nie ma tabu, ogarniam subiektywne gusta.

Za to przewidywalność, sztampa i puenty brzmiące jak odpowiedź na pytanie 'co się najbardziej masowo sprzeda?'storpedowały kapitał jaki, w postaci bardzo satysfakcjonującego zaskoczenia, zbudował sobie u mnie sezon nr 1.


Udanego trzeciego nam życzę