Spodziewałem się słabej i nieśmieszne komedii, która nie będzie miała podjazdu najlepszych brytyjskich produkcji typu w tej kategorii jak Monty Python czy Czarna Żmija. Po obejrzeniu 3 odcinków muszę jednak powiedzieć, że jest naprawdę dobrze. Poza paroma wyjątkami nie ma na siłę wciskanych "poprawnych" wątków, co na plus. Jest za to połączenie satyry zarówno na naszą historię jak i teraźniejszość. Topa jako główny bohater prezentuje się naprawdę solidnie, a młode pokolenie jest znośne (nie ma aż tak bolącej sztuczności). Nawet kilka refleksji mi się nasunęło. Ogólnie wkręciłem się i liczę że autorzy nie zbabrali roboty w kolejnych odcinkach. Poki co najlepiej mi się spodobał wątek z "Marianem-Jezusem" i sama reakcja Topy na ucięcie palca swojej niedoszłej swatowej. O ile do tej pory Netflix mnie mocno rozczarowywał to tutaj jest potencjał. Oby go później nie zmarnowali.