Na początku odczuwalne te odległe czasy, bliskość potężnego żywiołu jakim jest woda i coś nadnaturalnego w powietrzu, ale jeszcze niezbyt wiadomo co to jest i z czego to wynika. Genialny soundtrack, serial cieszy oko i jest interesujący. Musiał mnie też pozytywnie zaskoczył swoją obecnością, bo miło widzieć rodaka w obsadzie. Od 4 odc ta produkcja niestety zalicza regres, który najpierw prowadzi ją do średniaka, a na koniec po prostu do czegoś co można nazwać kompletnym niewypałem. Długo nie widziałem serialu, który w środku sezonu zalicza aż taki zjazd. Na czym polega problem? Przede wszystkim robi się nudno. Postaci stają się wyblakłe i dziwią się wszystkiemu, cały czas zadają jakieś dziwne, wymuszone pytania co wygląda sztucznie i drętwo. Wgl dialogi są takie w stylu Mody na sukces... Wszystko niby wydaje się skomplikowane, a tak naprawdę jest przewidywalne do bólu. Pozory zawiłości sprawia fakt, że serial scenarzysta potraktował trochę chyba jak taki kosz, do którego można wrzucić wszystkie elementy znane widzom fantasy/mystery. Mamy tu zżynę z Darka, Stranger Things, Losta, Piątego Wymiaru i wielu wielu innych. I żeby nie było nie jest to pastisz będący hołdem dla takich produkcji co mogłoby być ciekawe i całkiem udane. To po prostu znane elementy rzucone niechlujnie tak jak psu kości tylko wymkeszane w taki sposób by zawirować tym w głowie. W pewnym momencie czekałem już tylko aż Pan Stwórca dinozaury wypuści ... serio... No i proszę Was... Każdy mówi w innym języku i wszyscy się rozumieją. Absurdy przekraczają wszelkie granice. 4/10 :<