spotkanie Spencera i blondynki "przy pociągu" no "rozpie....."bardzo mi sie podobała. Ale na jakiej podstawie Spencer oskarża T.Daltona za śmierć żony chyba że cos przeoczyłem przecież ona umarła z przemrożenia i podejmując najbardziej egoistyczna decyzje żeby się nie operować a tak walczyła o dziecko...Lecąc dalej Spencer niby tak wyczekiwał syna a dwa dni po jego urodzeniu zostawia go i gdzieś tam jedzie..
Cóż, dla mnie to oczywiste. Ona zmarła nie bezpośrednio przez niego, ale pośrednio przez niego. Bo gdyby nie wojna, którą wytoczył rodzinie Dattonów, to ani Spencer ani Alex nie byliby wtedy w Stanach tylko, jak mniemam, ciągle w Afryce. Ja na jej decyzję o nie operowaniu się patrzę inaczej - wolała karmić dziecko niż w tym czasie być pod nożem. A Spencer...cóż, takie życie ranczera. Bydło jest na pierwszym miejscu. Mnie trochę rozczarowało to co było powiedziane przez narratorkę, czyli zmarłą siostrę Spencera, że po śmieci Alex zbałamucił jakąś wdowę, zrobił jej dziecko i ją zostawił. Bardzo nieładnie. Co ciekawe, oglądałam drzewo genealogiczne ich rodziny w sieci i ów "bękart" nie został w nim uwzględniony, ale może dlatego, że te drzewa genealogiczne robią widzowie, a oni sami, mało o tym jeszcze wiedzą.
ale może jakby nie ten konflikt to oni by się nigdy nie spotkali :) , oj już nie pamiętam dokładnie jak to było w 1 sezonie czy oni się spotkali i później on dostał wiadomość żeby wracał czy odwrotnie...:)ale jakby nie było serial mi się podobał
Ja powtarzałam sezon pierwszy, bo tak lepiej się ogląda nowy sezon. Poprzez budowanie emocji na nowo. Podsumowanie tego nie daje. A poznali się zanim dowiedzieli się o wojnie:)