Ostatnio koleżanka pokazała mi jeden odcinek tego serialu.
Nieszczególnie mi się spodobał. Ale chciałem spytać: czy to tylko moje
wrażenie, czy to jest nieudolny klon Californication?
faktycznie teraz mi nasunąłeś pewne skojarzenie fabuły... Bardzo możliwe że się wzorowali na tamtym serialu. Nawet jest sporo podobnych elementów.
przebojowy gość próbuje odzyskać swoją żonę z którą ma dorosłe dziecko
jeździ starym oldschoolowym samochodem xD
wspomina czasy dawnej świetności bo przechodzi kryzys
jest postacią kultowa w pewnych kręgach
i to chyba tyle bo poza tym serial różni się diametralnie.
W dobie fastfoodowej telewizji takie praktyki już prawie przechodzą niezauważalnie koło naszego nosa. Wywołują znieczulice na takie praktyki.. no cóż
aha
czy zapomniałem dodać że główny bohater ma przyjaciółke/przyjaciela z którym jest jednocześnie związany na płaszczyźnie interesów, który to przyjaciel ma w upodobaniu niecodzienne praktyki seksualne xD
Chciałbym żebyście dopisywali wasze olśnienia jeśli chodzi o podobieństwo tych dwóch seriali.
niemam takowych ale tekst "ma w upodobaniu niecodzienne praktyki seksualne" wzruszył mnie.Umiesz owijać w bawełne...
Główna bohaterka decyduje się poślubić faceta, który jest nudny i nijaki, ale zapewni jej ciepło domowego ogniska (bla bla bla)
Ta tylko że w między czasie kiedy chce odzyskać rodzinę to bzyka się z innymi panienkami.
Jedno co łączy oba seriale to to że są naprawdę dobre i śmieszne.
Nie mam okazji oglądać niestety Cali za często ale faktycznie córka pisarza gra i śpiewa w zespole. A w 39 wiadomo...
Nie chodzi tylko o córkę Moody'ego. W całym serialu, a w szczególności w
drugim sezonie, muzyka odgrywa bardzo dużą rolę. Zwróćcie uwagę: postać
Lew Ashby'ego i wszyscy muzycy z nim związani, jedyną grą która się
pojawia w serialu (i to bardzo często) jest Guitar Hero, do tego należy
dodać świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową, mnóstwo odniesień do różnych
zespołów w rozmowach bohaterów. Pewnie mógłbym jeszcze powymieniać, ale
nie mam czasu.