PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122684}

4400

The 4400
2004 - 2007
6,9 15 tys. ocen
6,9 10 1 15090
4,5 2 krytyków
4400
powrót do forum serialu 4400

Właśnie zakończył się pierwszy sezon "The 4400" w oryginale miał 5 odcinków ale wersja którą wyemitowano w Polsce miała 6 odcinków (pierwszy odcinek trwać powinien ponad 80 minut a u nas rozibto go na dwie połowy.
Pilotażowy odcinek(ki) był niezły , jednakże miało się wrażenie że jest nieco przegadany ale wszytsko zmierzało ku lepszemu.Odcinek 2 (numeracja oryginalna) rozczarował mnie mało elementów sci-fi więcej obyczajowości dramatu i sensacji taka krzyżówka wielu różnych schematów i w sumie nuda.
Odcinek 3 - hmm twórcy naoglądali się seriali kryminalnych i w ogóle klimat serialu gdzieś przepadł.Kiedy już wydawało się że będzie tylko gorzej scenarzyści wyszli na prostą , tzn. klimat wrócił po dwu odcinkowej nieobecności i w miarę dużo sie działo zarówno w odcinku 5 jak i finale sezonu 1.Podsumowując serial rokuje dobre nadzieje lecz nie nalezy się spodziewać że będzie zaskakiwał bardziej niż LOST bo Lost ma klimat od początku a tu klimat jest i zaraz go nie ma.Tak więc po pierwsszym sezonie jestem skołowany bo z jednej strony początek i koniec seznonu super ale środek do niczego , tzn. w środku zrobił się to serial o miłości i zagubieniu oraz o wlace z przestępczością , jednakże odcinki finałowe trzymały poizom i zaskakiwały.Ostatecznie sezon pierwszy zyskje notę : 6/10 , rokuje bowiem nadzieje i czekam czy mnie zaskoczą i zaciekawią czy też będą znów kręcić fabułę o niespełnionej miłości z returniasmi w tle.A jak wy uważacie ? Jakie są plusy pierwszego sezonu a jakie minusy ? Ma wg was serial jakieś minusy ?

ocenił(a) serial na 8

Pierwszy sezon miał być tylko chyba takim wprowadzaniem - prawdziwa jazda zaczyna się w 2 sezonie - ^^

Radoslavus

dokładnie. już w pirwszym odc. 2 seoznu jest niezła jazda. a potem to wcale,a le i tak 3 jest najlepszy z Isabelle biedny Shwan

Swego czasu pisałem już nieco o tych minusach tutaj, co prawda oceniajac tylko Pilot, ale...
http://www.filmweb.pl/topic/554659/Pierwsze+wra%C5%BCenia....html

Dlaczego tylko Pilot? Osobiście w kolejny czwartek wolałem spędzić czas poza domem niż przed tv, a w następny włączyłem sobie przygody Muldera&Scully. Do 4400 już jakoś nie miałem ochoty wracać. I prawdopodobnie już nie wrócę...
PS. Po docierających do mnie głosach ludzi rozczarowanych tym serialem mniemam, że nie okazał się on tak dobry, jak się większość spodziewała.

ocenił(a) serial na 8
Grifter

Bo większość chyba spodziewała się czegoś w stylu lost :-/

Dexter

no właśnie, to że serial jest emitowany w tej porze co kiedyś Lost to nie znaczy że będzie jego klonem ;] mnie sie bardzo podobał :D

oliina

przecież początek był dobry. w bazie NTAC jak zauważyli tą z początku niby komente, jak kilka krajów wystrzeliło te rakiety, lądowanie tej kuli. jak dla mnie spoko.

Logan_Cole

Myślę, że przedmówcy nie mają racji- ja osobiście nie oczekiwałem nowego Lost i nie staram się nawet trochę porównywać 4400 do przygód o rozbitkach, co nie zmienia faktu, że opowieść o naszych ?powrotowiczach? uważam za dość przeciętną. Żeby nie być gołosłownym przemogłem się i obejrzałem kolejne 4 odcinki (wcześniej widziałem tylko Pilot), co by wyrobić swoje zdanie na temat serialu. Jako, że o Pilocie pisałem już wcześniej teraz tylko krótko om pozostałych czterech...

?The New & Improved Carl Morrissey?(1x02) ? Bardzo ciekawe fragmenty, na przemian z dłużynami, nudą i fatalnymi scenami. Przede wszystkim co rzuca się w oczy to nieudolna reżyseria tego odcinka, a już sceny akcji, w których ukazany ma być nasz Speedman to porażka- choreografia bójki jest tak źle ustawiona, że zupełnie nie czuje się szybkości jaka powinna być tu widoczna. Nie dziwię się, że w kolejnej scenie widziamy już tylko w kadrze grymas ratowanej kobiety, a odgłosy bójki tylko słyszymy- żenada. Prócz tego kwitnąca miłość Murzynka i Blondie (jakby się tego nikt nie spodziewał) i naszego wnuka detektywa z Blond licealistką (jeszcze większe zaskoczenie!! ? to ironia ofkoz). Jedynie nasz Speedman wybija się z tego mariazmu- jego postać, jednostki, która buntuje się przeciwko rzeczywistości i próbuje sama zmienić świat na lepsze, zaczynając od naprawienia swego otoczenia, jest naprawdę ciekawa, a sceny z jego udziałem są najlepsze i warte zobaczenia. Zakończenie przewidywalne i nieco natrętne, ale jak najbardziej konsekwentne i na miejscu, po prostu dobre. Potencjał odcinka w sumie zmarnowany...

?Becoming?- Tym razem mamy do czynienia z seryjnym mordercą, który mordował kilkanaście lat temu, a teraz najprawdopodobniej wrócił do swego precederu. Są kolejne ofiary, są kolejni podejrzani, a ja mam tylko wrażenie, że scenarzysta nieudolnie próbował skopiować ?Pushera? (jednego z lepszych odcinków X-Files). Brakowało tylko, żeby jeszcze nasz główny śledczy na końcu zagrał w ruską ruletkę ze swą partnerką i odstrzelił jej to i owo. Przynajmniej byłby spokój. Tak, para głównych śledczych to nadal najbardziej niedobrany serialowi duet- zupełnie między nimi nie iskrzy. Kapkę lepiej wypada tutaj Gretsch, ale to jakby uznawać wyższość wirusa Ebola nad rakiem. Ogólnie słabo...

?Trial By Fire? ? Ktoś stwierdza, że nasi ?powrotowicze? są ?be? i trzeba ich wysadzic z tego świata. Nasi śledczy rozpoczynają poszukiwania naszych bandziorów, a ja zaczynam się zastanawiać, jaki serial w ogóle oglądam. Bo atmosfera tajemniczości, zagadkowości już dawno zdaje się uleciała, lub też wyleciała w powietrze niczym pani kwiaciarka w swojej furgonetce. Zastanawiam się też jakim cudem pierwsze odcinki, które powinny chwytać się wszelkich środków, by zaciekawić widza, zwyczajnie nudzą. Można też odnotowac kilka fatalnych dialogów (vide schwytanie oprychów), ale serial chyba zaczyna już do tego przyzwyczajać. Znowu nic, co by szczególnie zaciekawiło...

?White Light? ? Przyszedł czas na finał sezonu. Co mamy? Ogólnie nic ciekawego- ucieczka Murzynka i Blondie z campusu, scena miłości naszego wnuka detektywa z Blond licealistką (nakręcona wg. żałosnych hollywoodzkich standardów + nic nie widać, gdyż serial ma PG), ale też dowiadujemy się też nieco o przyczynach porwania 4400 ludzi. Sceny nad jeziorem są oczywiście najlepsze- rozmowa Toma z przedstawicielem kogoś z naszego umierającego świata wypada pozytywnie, ale na Młot Thora, dlaczego jest tak fatalnie zmontowana (pamiętacie ?Kontakt?- to było coś) i zamiast skupić się na scenie dialogu musimy oglądać panikujących dookoła słupa światła agentów? Dodatkowo standardowy nappy end. Finał sezonu ogólnie rozczarowuje, w końcu to finał?

Podsumowując serial 4400 nie wciąga na tyle, by z niecierpliwością ślinić się w oczekiwaniu na kolejny odcinek, ba w nie wciąga na tyle, by w ogóle mieć ochotę go włączać i systematycznie oglądać. Ciekawa i intrygująca historia nie znajduje póki co pokrycia w realizacji. Wydaje się, że scenarzyści sami nie wiedzą jeszcze co stworzyć i zapychają dziury terrorystami, seryjnymi mordercami, nieprzychylnymi naszym bohaterom agentami, zamiast skupić się na tajemnicy, którą skrywają ?powrotowicze?. Nie twierdzę jednak, że serial jest fatalny, ma prawo się podobać, ale do, przynajmniej małego hitu, jeszcze mu bardzo daleko. Jeżeli ktoś ma bardzo dużo wolnego czasu, z którym nie wie, co ma zrobić niech ogląda, jeśli nie, warto wybrać coś innego?