Cały ten serial to jedna wielka bzdura.
Każdy z tych nastolatków ma więcej kasy niż przeciętny człowiek zobaczy w całym swoim życiu. Jedna z nich robi karierę w eventach, inny jest producentem, kolejny DJem, a jeszcze inny modelem-aktorem... itd. Do tego, każdy z nich jest atrakcyjny i wylansowany, o ile Naomi ma na wszystko pieniądze, czy też Annie (bo spadek), to skąd na te wszystkie lansiarskie ubranka, na szkołę i samodzielne życie etc. ma np. Erin? Sztuczne problemy, sztuczne akcje, wszystko sztuczne, nawet sami Ci ludzie. Oni w tym serialu nie mają nawet 20 lat a robią tak zawrotne "kariery"? Kto przy zdrowych zmysłach dałby dzieciom do realizacji poważne projekty?
Oglądam to dla relaksu, ale po każdym kolejnym odcinku dochodzę do wniosku, że to jeden z najgłupszych z nakręconych seriali.
Pierwowzór był o wiele bardziej realny, tutaj scenarzyści chyba ścigają się między sobą, rak, wypadek, gwałt, znowu wypadek, narkotyki, wpadka, morderstwo, prostytucja, młodociany kryminalista, znów narkotyki, ech... za dużo tego. Przecież ludzie, jak są normalni i doświadczają niemiłych przeżyć to nie szukają kłopotów, a bohaterowie tego serialu ewidentnie problemów szukają bez przerwy. Dajmy np. taką Annie... taka święta, taka wartościowa, a co? najpierw zabójstwo (niechciane, ale zawsze), seks z pierwszym lepszym, prostytucja, i niby wszystko w imię wyższego celu? A to uczciwie to już pieniędzy zarobić się nie da? A rodzice to gdzie? Rodzice nie zostawiają nastolatków bez opieki :P
Wiem, serial musi się kręcić, ale ten jest wyjątkowo nierealny.
Pewnie wjadą zaraz na mnie dzieci z liceum, ale może jednak ma ktoś podobne do mnie odczucia.