obejrzałam większość odcinków (w tamtym roku pierwszy sezon, a w tym końcówkę drugiego i trzeci) i stwierdzam: co za shit!
Nierealistyczność tego serialu jest porównywalna do mody na sukces, a już gorzej być nie może. Normalnie tylko jeszcze brakuje, żeby przyrodnie rodzeństwo się w sobie zakochało i już będzie można orzec, że każdy z każdym. Ciągle tylko I love you. I love you too. I co drugi odcinek zamiana partnerów i to samo. To co te słowa znaczą? Tam "miłość" trwa tydzień. Dziwi mnie jeszcze, że bohaterowie są wobec siebie tacy wyrozumiali. Normalnie robią świństwa sobie nawzajem albo ludziom z poza paczki, a po chwili konsternacji nad podłością czynu pada stwierdzenie: "Każdy popełnia błędy, nie jesteś złą osobą..., damy sobie z tym radę".
Nie dziw się że co chwila są słowa 'kocham cię' i cały czas jest zamiana partnerów. To liceum, szkoła. Nikt w tym wieku nie zakochuje się na stałe. To są jeszcze nastolatki. Nigdy do szkoły nie chodziłaś?
Przecież nie mówię, że wszystkie związki powinny przetrwać, tylko, że przeginają z tą rozwiązłością... a na dodatek po nieudanym związku friends forever - tak się nie zdarza zbyt często.
Hm, wydaje mi się, że ten serial bardziej przypomina życie niż by się mogło wydawać. To TAK właśnie wygląda! U nastolatków szczególnie, ale u dorosłych przecież też (nie mówię o tym ciągłym 'kocham cię', ale zmiana partnerów - jak najbardziej!).
Taki jest współczesny świat, serial ma być ciekawy, więc jest ubarwiony ładnymi widoczkami, aktorami i samochodami, ale gdyby tak wziąc kilka nastolatek z polskiego liceum to by pewnie opowiedziały takie, albo i lepsze historie i zawirowania uczuciowe.
poza tym - to serial na bazie starego Beverly Hills 9o21o, tam ludzie mają inną mentalność. to nastolatkowie - bogaci, żyjący w dostatku, przyzwyczajeni do imprez itp., zakochują się i odkochują non stop. :P w serialu jest to wyolbrzymione, bo to serial rozrywkowy, a nie dokument. :P
Mi sie serial podoba ale tez mnie denerwuje ta ciągła zmiana partnerów że każdy z każdym i wogóle...i to nie tak ze w liceum sie ciagle zmienia partnerow... wiem to po sobie ;) Myslałam ze chociaz związek Ade z Navidem przetrwa.. bo byli bardzo dlugo ze soba i byli tacy slodcy niestety musieli ich rozdzielic :( i stracilam wiare w to ze chodz jedna para tam będzie ze soba cały czas;p a dla mnei bylo by idealnie jakby Ade dalej byla z Navidem, Annie z Ethanem, Naomi z Liamem i Dixon z silver. a według was ? :)
"to nie tak ze w liceum sie ciagle zmienia partnerow... wiem to po sobie ;)"
Chodzisz do liceum w Polsce? Jeśli tak, to za przeproszeniem gówno możesz wiedzieć o życiu bogatych i rozpieszczonych licealistów z beverly hills.
A co do serialu, to na pewno jest przesadzone. Ale jakby nic się nie działo, byłby by nudno.
" "to nie tak ze w liceum sie ciagle zmienia partnerow... wiem to po sobie ;)"
Chodzisz do liceum w Polsce? Jeśli tak, to za przeproszeniem gówno możesz wiedzieć o życiu bogatych i rozpieszczonych licealistów z beverly hills." "
A co to przepraszam u nas nie ma rozpieszczonych dzieciaków, którym się przewraca w tyłkach?
Na pewno są, ale zdaje mi się, że w Polsce nie ma aż tak rozpieszczonych dzieci, które zachowują się jak te z beverly hills. Moim zdaniem Polska i beverly hills to zupełnie dwa różne światy, inne środowiska, co za tym idzie inna młodzież.
Oj też tak kiedyś uważałam. Jednak zmieniłam zdanie. Może mamy inną otoczkę, ale reszta jest podobna.
Myśle ze 90210, jest bardziej realistyczne niz np. Gossip Girl. Wiec nie ma sie co czepiać. Tam w GG jada po bandzie niezle. Ale jak i w GG i 90210- te seriale ma sie po prostu dobrze ogladac.