Co sądzicie o jesiennym finale 3 sezonu? Byłem pewny, że Coulson i Fitz się wydostaną, sytuację z Willem można było przewidzieć, ale to, co się stało z Wardem...myślałem, że pozbyliśmy się go w końcu, jako postać był wypalony, a teraz co? Powraca w roli Starożytnego Boga Hydry? Widać, że usilnie trzymają się tej postaci...dziwi mnie to w jaki sposób wydostał się przez portal skoro ten został zniszczony razem całym zamkiem. Nawet jeśli by się wydostał to by tego nie przeżył...trochę brak w tym konsekwencji. A co do Lasha...myślicie, że żyje?
Sądzę, że Lash żyje i będzie walczył z Wardo-Inhumano-Bogiem i liczę na to, że Inhuman szybko porzuci zwłoki Warda a one przepadną zapomniane i nigdy nikt sobie o nich nie przypomni xD Nie, żebym pałała jakąś wielką nienawiścią do tej postaci bądź aktora, jednak jest go o wiele za dużo, aż do porzygu. Chciałabym aby w końcu na pierwsze skrzypce wyszła Daisy i Coulson zaczął zachowywać się jak Dyrektor a nie jakby przechodził menstruację ;) Wieczny PMS ma ten gość od połowy 2 sezonu! Jeszcze jak rył na ścianach było zabawnie, ale teraz to już przesada :D Where is your mind Phil?
Ciekawe jakim gostkiem się okaże ten Starożytny Inhuman i czy dostanie imię i czy to on poprowadzi wszystkich Inhumanów? A może będzie miał nad nimi kontrolę jako Big Father? Może wszystkich zjednoczy tylko przeciwko komu będą walczyć? Wszak Lash też jest Inhumanem?
Btw. mega się cieszę ze sceny gdzie Daisy i Lincoln się buziali, oni tak pasują do siebie :) Słodziaki!
Dla małolatów też coś mus być, nie ma lekko.Całe szczęście, że to nadal serial akcji, a nie Moda Na Sukces, jak w Arrow. A "Daisy" fajna laska, cóż tu innego napisać.
Jest coś takiego niby, jak Rodzina Królewska wśród Inhumans i choć pewnie ich w serialu nie zobaczymy, to zapewne "Pradawny" zostanie zniszczony, bo chyba nie ma już żadnej szansy na odesłanie go na planetę. Być może jest najpotężniejszy spośród nich wszystkich, a może to tylko czcze gadanie.Pamiętajmy, że urodził się bardzo dawno temu i przez ten czas powstało dużo innych, potężnych Nieludzi.
Black Bolta i jego trzódki nie zobaczymy na pewno :P Tak jak i całej reszty filmowych głównych bohaterów. Odwrotnie- bardziej spodziewałbym się jakiegoś drobnego wystąpienia agentów w Inhumans.
Btw... Ów Pradawny nie wyglądał mi na "nieludzia". Bardziej na robaczka. Nie miał ludzkiego ciała. Wbijał się w ciało trupa i pasożytował, czy coś i możliwe nawet, że podbierał (nie mam pojęcia jak) podświadomość dawnego posiadacza. Jako Will wszystko wiedział o Simmons, poznał Fitza itd. Przywodzi mi to na myśl taki popaprany serial "Wirus", jeśli ktoś kojarzy... (a jeśli nie kojarzy, to nie polecam >< )
Pradawny po po prostu musiał znaleźć sposób na przedłużenie swojego życia i uciekł się do czegoś takiego.Teraz może przetrwać wiecznie w ciele kogokolwiek.
A serial Wirus (masz na myśli The Strain?) oglądam.Nie jest zły, nie jest też jakiś super zajebisty, ale przyzwoicie się ogląda.Ja lubię taką tematykę i nie jestem jakoś szczególnie wymagający.Teraz, kiedy zmienili postać mistrza, jest lepiej, bez "Tołdiego".
To co robi Pradawny z nosicielem, przypomina bardziej Goau'ldów ze Stargate, o czym ktoś już wspominał.Tyle tylko, że tamci mieli sposób na utrzymywanie ciała w "dobrej kulturze rolnej" a ten tylko siedzi dokąd się da i zmienia na inne, jak się zaczyna rozsypywać.
Myślisz, że kiedyś miał ludzkie ciało?
A jeśli chodzi o The Strain- nie wiem jak wygląda teraz Mistrz, bo wymiękłem po pierwszym sezonie. Serial nie jest zły, ale kiedy się za niego zabierałem, spodziewałem się zupełnie innego rozwoju wydarzeń. Trzymałem kciuki żeby wszystko sprowadzało się do eksperymentów, prowadzonych w obozach przez nazistów. Że za sprawą wynalezionej przez nich broni biologicznej wybuchła epidemia po latach, czy coś w ten deseń. Tymczasem zobaczyłem Mistrza, w formie śmiesznego trolla... i szczerze chciało mi się płakać, że ten serial nie jest tym, czym chciałem żeby był :P Miał spory potencjał, ale skończyłem na pierwszym sezonie, kiedy główni bohaterowie przelali czarę goryczy głupotą, gdy poszli zabijać władcę wampirów, zabierając ze sobą dziecko.
Może gdybym od początku wiedział, że w grę wchodzi czysta magia, a nie IIWŚ to bym oglądał dalej, kto wie... Magia jest super, wielbię w końcu Marvela, ale nie byłem na to przygotowany XD Myślałem, że The Strain będzie zbliżone do The Walking Dead.
Myślisz, że ten Inhuman urodził się jako robal?Raczej nie, musiał być cielesny i może jeszcze dowiemy się, jak to się stało.
Co do reszty, kojarzysz Bolivara?Jeden z ocalałych z samolotu.Mistrz ma teraz jego ciało i wygląda poważniej.Serial nie jest zły, nie brakuje w nim głupot, ale to prawie w każdym są.W drugim sezonie zmienili gówniarza grającego Zack'a na bardziej niedoje*anego i wnerwiającego, który, jak wszyscy orzekli, przebija "Korla" z TWD.A porównywanie The Strain z The Walking Dead jest nie na miejscu, bo to inna para kaloszy.Wprowadzili też nową postać Quinlana mieszańca, coś jak Blade.Robi robotę.
No dobra... to by było głupie, gdyby urodził się robakiem, albo przemienił w niego jak Lash, nie powiem. Niemniej ciekawi mnie jak do tego doszło, że jednak nim jest.
Bolivara pamiętam, jako wampir fajnie wyglądał z tą długaśną peruką. Jeśli chodzi o porównanie do TWD to wiem, ale, kiedy zaczynałem oglądać The Strain byłem przekonany, że będzie czymś na podobnej zasadzie (bo właśnie wygrzebałem wtedy ten serial, oczekując kolejnego sezonu TWD :P). No i... można być bardziej wnerwiającym od "Korla"? Łoł, szacun XD Blade brzmi nieźle. Kurde... może nawet oglądnę dalej.
UWAGA SPOJLER!! jak ktoś nie oglądał The Strain, a chce, to niech tego nie czyta.
Nie powinienem Ci spojlerować, więc jeśli nie lubisz sobie psuć zabawy, to możesz nie czytać dalej.Porównanie do Blade'a w tym sensie, że Quinlan urodził się pół wampirem, nie pali go słońce itd. a posiada ich siłę i szybkość, no i jego matkę najwyraźniej przemienił sam mistrz, przez co on teraz zwalcza go niemiłosiernie.Poza tym, wyszkolił całe "wampirze SWAT" jeśli wiesz, o co chodzi (oddział szybkiego reagowania z pierwszego sezonu). Pojawia się więcej na temat Pradawnych, czyli tych trzech wampirów w podziemiach, poza tym Occido Lumen, książka opisująca całą ich rasę i sposób na unicestwienie mistrza. Gus chwilowo przygruchał sobie gołąbeczkę, Eph żłopie wódę jak niemowlę mleko, Kelly została zwrócona świadomość, żeby odnalazła dzieciaka i całą wesołą grupkę, Wcześniej to samo stało się z Bolivarem (nawiasem mówiąc, dobra postać) pojawia się postać pewnej radnej, która ma duże jaja i robi porządek z wampirkami, Palmer jak zwykle knuje i mąci, też znalazł sobie dupeczkę i nawet zamoczył, mamy ciut z przeszłości Eichhorsta i dowiadujemy się, jak Setrakian poznała Plamera, w ostatnim odcinku ktoś ginie i to w taki sposób, że dowiesz się właśnie, dlaczego Zack jest gorszy od "Korla". No i dostajemy zajawkę wielkiego planu mistrza, dotyczącego wszystkich ludzi, w którym to (świadomie, lub nie) pomaga mu głupi Palmer.na pocieszenie dodam, że i on został ustawiony do pionu przez Mistrza, bo za bardzo kozaczył. To tak w telegraficznym skrócie.Albo Cię zachęciłem, albo jeszcze bardziej zniechęciłem.
Generalnie nie lubię spojlerów, ale przeczytałem. Te wampiry w podziemiach zainteresowały mnie już właściwie w pierwszym sezonie i teraz jak mi tak o tym przypomniałeś to może jednak dam szansę drugiemu :P
Ja mogę za to polecić Daredevila :) Bardzo fajny serial. Dość "ciężki", a przynajmniej w porównaniu do innych produkcji Marvela, porządna fabuła i świetne sceny walki.
Myśleli że jak zabiją Willa i Jemma nie bedzie szczesliwa to widzowie powiedza ze nie poszli na latwizne, ale jednak.
To że zabiją Willa było przewidywalne, bo przecież inaczej z FitzSimmons koniec.
Jeśli po tej akcji Simmons nagle zakocha się w Fitzu - uznam uśmiercenie Willa za jeszcze bardziej śmiesznie żałosne zagranie. Chyba, że to będzie "miłość" pt. "na bezrybiu i rak ryba", a Fitz otrzeźwieje i powie "nope" to może zwrócę twórcom cząstkę honoru za to co zrobili :P Nie powinni w ten sposób pozbywać się problemów.
Z drugiej strony, gdyby Will przeżył byłoby to naciągane pod kątem realizmu. Szanse chłopina miał marne, a i do domu daleko.
Fitz owszem :3 On jest wierny swojej miłości i cholernie go za to cenię, ale dla Simmons - powiedzmy sobie szczerze - zawsze był tylko kumplem. Czymś w rodzaju brata bliźniaka. Było jej przykro, że przez nią cierpi, ale serio po tym jak pokochała innego kolesia powinna rzucić się na szyję drugiemu? No nie wiem... Lubię Jemmę, ale jeśli ma być z Fitzem to niech przynajmniej odczeka jakąś drobną żałobę po Willu, bo chłopak się będzie w grobie przewracać XD
Ten Starożytny widać że daje swojemu żywicielowi jakąś dziwną odporność. Dopiero całkowite zniszczenie ciała sprawia że go opuszcza. Dlatego " Ward'' przeżył. Piszę " Ward'' bo to jego tylko ciało. Jako taki Ward nie żyję. Ja mam teorię, że ten Starożytny korzysta ze wspomnień ciała i daje tylko pozory, że dana osoba przeżyła.
A co do Lasha to na pewno przeżył bo też jest wytrzymalszy od wszystkich Inhumans( bo nie mogą dać mu rady w pojedynkę).