Odcinek mi się bardzo podobał, cały poświęcony Summons, tylko Cholera, twórcy wszystko robią żebyśmy się nie doczekali pikantniejszych akcji pomiędzy Gemma i Fitzem, kto by pomyślał ze Simmons sie zakocha na obcej planecie. .. </3 choć muszę przyznać ze ten polubilam tego astronaute, mogliby go szybko wyciągnąć z tej kosmicznej gluszy.
Ciekawe skąd NASA wiedziała że to jest portal? Kim jest ta postać, która morduje innych? I jeszcze jedno mi się nasunęło. że ta planeta może być zrobiona sztucznie, jak mówił o tym źródle energii ogrzewającą ją.
NASA jak nasa... ale pamiętasz tamten budynek z poprzedniego odcinka, gdzie otworzyli portal? On z tego co pamiętam był starszy... to jest ciekawsze :D
Kurczę...odcinek naprawdę mi się podobał, ale nie wiedziałem, że sprawa z Astronautą tak się potoczy...Jest mi tak cholernie szkoda Fitza, a teraz okazuje się, że wracają tam po niego tylko dlatego, bo Emma zakochała się w Willu. Eh...porąbane to. Po 3 sezonach ich szczęśliwe zakończenie jest już chyba niemożliwe. Ale nie wyobrażam sobie tego, jak Jemma może być na Ziemi z Willem, to się nie trzyma kupy. Dużo straciła w moich oczach. Jest mi po prostu przykro... :(
Dobra, romans romansem ale ta postać na planecie mnie zastanawia.
Wyczuwa krew i mi się wydaje, że ona powoduje te burze piaskowe, prawdopodobne jest to, że może wywoływać paranoje .
Jak dla mnie to wygląda na jakiegoś strażnika, bo nie dopuszcza ich dalej w głąb planety.
Mi się wydaje że to jakaś wojenna planeta Kree i ten gość to Inhumans ze super parapsychiczną mocą który pilnuje planety.Wątek z Simmons słaby,spodziewałam się ciągłej walki o przetrwanie,jakiejś informacji co jest na planecie a nie taniego romansu.Fitz z pewnością sprowadzi Willa i dodatkowo pasażera na gapę który będzie chciał wszystkich zamordować.
Zgaduje, że w finale jesiennej części Agentów zobaczymy wielką walkę na tej Monolitowej planecie, a twórcy na pewno mają coś w zanadrzu co poruszy ten wątek
Mi się wydaje, że miso być coś jeszcze na tej planecie. A romans też mi się nie podoba.
Odnośnie tej planety była mowa, że jest ogrzewana od środka, że jest na niej jakieś " zło " a zarówno Jemma jak i ten astronauta mówili, że jest lipa, bieda, a ta planeta to piekło. Piekło, hell, a co jeśli ta planeta to komiksowe Asgardzkie Hel i luźny wstęp do Thora: Ragnarok hm?
Nie sądzę. Raczej ma jakąś sztucznie zrobioną energię do ogrzewania i do robienia tlenu, mimo braku roślinności.
Ja obstawiam, że ten potwór to jeden z robotów typu Sentry. Kree rozlokowywało takie roboty na różnych planetach jako strażników. Często uznawały każdą napotkaną inteligentną formę życia jako zagrożenie, albo najeźdźców i zabijały co popadnie. Jeden z takich trafił na ziemię, wtedy Avengers poznali Kree, który przybył go powstrzymać, później ten Kree do nich dołączył pod pseudonimem Kapitan Marvel, bo na imię miał Mar-Vell.
http://marvel.wikia.com/wiki/Sentry_459_(Earth-616)
Pewnie zrobią z tego jakiś crossover z Obcym i Prometeuszem #potwierdzoneinfo
Mnie w gruncie rzeczy odcinek się podobał, chociaż liczyłam że akcja związana z tą planetą bedzię się jakoś dalej rozwijać, i że stanie się jednym z głównych wątków w serialu. No i oczywiście Fitz! Liczylam że jak Gemma wróci z tej planety to może to w końcu jakoś ruszy, a ona z astronautą. Którego swoją drogą lubię, ale nie w połączeniu Will&Simmons
Dla mnie odcinek również na plus. Polubiłam Willa, ale romans z Jemmą był aż za bardzo przewidywalny.
Czekam co z Andrew (chyba nie jest Lashem...) i Hunterem który jest moją ukochaną postacią :P
Jeżeli doktorek zginął/zniknął na dobre to sprawa drużyny Inhumans może stanąć w miejscu na dłużej, a szkoda bo wg mnie jest to jeden z ciekawszych wątków
mi odcinek bardzo się spodobał. Dziwna postać na tej planecie mega ciekawa, na pewno przewinie się jeszcze podczas próby ratowania WIlla.
a właśnie, Will. A nie pomyśleliście, że Will też może być taką zagrywką psychologiczną? tzn. niby ratuje Jemme itp, ALE przy pierwszej próbie ogarnięcia portalu (akcja z butelką) nagle dziwnym trafem okazało się, że przepaść jest większa niż przypuszczali, a sekunde przed wpadnięciem butli do portalu ten się zamyka. potem idąc do drugiego portalu nagle zaczyna się burza piaskowa i pojawia się TO COŚ ale w tym samym momencie znika Will i słychać tylko jego głos, który mówi Jemme żeby uciekała. A może taki właśnie był plan? nie pomyślałbym nawet o tym gdyby nie ostatnia scena - stoi sobie Will na pustynnej planecie, wszędzie jest jasno, on sobie patrzy na pistolet i rzuca go na glebę - nieszczególnie zrozpaczony tym, że Jemma go opuściła, raczej hmm, nie było zbytnio widać na nim emocji, odchodzi i robi się ciemno. Może on też ma coś wspólnego ze złem na tej planecie - może plan jest taki, że najpierw przeorał Jemmie psychikę, potem do siebie przekonał, a teraz zaaranżował całą akcję tak, aby znowu Jemma wróciła na planetę, tym razem z ekipą ratunkową - dzięki czemu będzie miał kolejne osoby do wykończenia, lub może wiedział, że skoro udało się jej znajomym ogarnąć portal to znów to zrobią i zaaranżował to wszystko po to, by wskoczyć do portalu gdy Ci znów go otworzą i zacząć siać roz****** l na ziemi.
najprawdopodobniej sobie to wszystko wkręciłem, zło jest prawdziwe, Will jest normalny, a z samym Złem spotkają się jeszcze przy akcji ratunkowej. Ale ta ostatnia scena ze słońcem właśnie bardzo mnie zastanowiła stąd cała ta konspiracyjna gadka :P
Świetny odcinek. Jeden z najlepszych ze wszystkich sezonów, o ile nie najlepszy!
Z tym się akurat zgodzę. Żaden nie dawał mi tylu sprzecznych emocji. Oglądając go czułem ulgę i szczęście, że Jemma żyje, ale jednocześnie jej nienawidziłem przez sprawy z Willem.
Odcinek fajny,inny niż wszystkie,choć troche się czuje zawiedziony bo ta planeta to furtka do agentów na kosmos i mogli to jakoś lepiej wykorzystać,był niby potworek w wodzie i ta postać w burzy,no i z takich kosmicznych rzeczy tyle. Mogli bardziej pokazac te planete,z tym cmentarzem coś wiecej że ludzie tam trafiali od wieków,może jakiegoś obcego. a tutaj przystojny astronauta i watek miłosny.
co do Willa to coś tu śmierdzi.złapał Simmons i trzymał w klatce po czym stwierdził że jest prawdziwa i tyle.jak na 14 lat samotności jest normalny,zbyt normalny.powiedział też po uciecze Simmons gdy zaczeła sie burza piaskowa że w tej burzy coś jest,smiesc. a przecież Simmons spedziłą jedna burze na powierzchni i nic się jej nie stało,nikogo nie widziała. kolejna burza gdy biegli do portalu,przeciez ta postać była daleko,mogli oboje zdążyć a nasz astronauta się zatrzymał i kazał tylko jej biec.a w scenie po napisach nie byl jakos bardzo zrozpaczony.być może ma coś on wpolnego z ta postacią w burzy.
do samej Jemmy to jeśli dobrze pamietam to na poczatku pobytu na planecia po raz pierwszy tak bardzo pokazano że ona coś do niego i pewnym momencie nagle całuje willa.. szkoda mi Fitza,a jego reakcja mnie rozbroiła. teraz czekac na kolejny odcinek i jessice jones :D
Nie martwcie się Fitzem, bo wątek miłosny Jemmy z Willem nie będzie miał przyszłości. Moim zdaniem będzie tak, że Will będzie chciał zabić Fitza, czy to z zazdrości, czy to z jakichś innych pobudek, które będą spowodowane tymi dziwnymi wydarzeniami na obcej planecie. Summa summarum, Jemma stanie po stronie Fitza i znów będzie pole do rozwoju ich wątku miłosnego. Tak więc, bez spiny moi drodzy :)
Od początku, gdy Jemma powiedziała Bobbi, że chce wrócić na tamtą planetę, przypuszczałam, że się w kimś zakochała, ale sądziłam, że to będzie jakiś Kree czy inny stwór, a nie zwykły człowiek. Byłoby to ciekawsze, gdyby jej chłopakiem stał się ktoś, kto wygląda jak Lash lub Raina.
Mogłoby być, że na początku bała się takiego stwora, ale on jej pomagał przetrwać i lepiej go poznała. Trochę taka "Piękna i bestia".
Niewierze!!!!!!!! Mieliście rację co do Lasha!
http://www.comicbookmovie.com/fansites/JoshWildingNewsAndReviews/news/?a=126588
Bo to było dosyć logiczne i jak sam pisałem,Lash nie zabił Daisy,bo doktorek ją lubi,poznał ją chyba najlepiej ze wszystkich itd.. więc wszystko pasowało.
A ja jak zobaczyłam końcówkę odcinka to pomyślałam, pewnie Will zabił tą dziwną postać, która niszczyła i pochłaniała tą planetę więc wróciło Słońce. Proste rozwiązanie xd Choć pewnie to skomplikują bardziej. Co do odcinka to trochę faktycznie się zawiodłam, mogli ten wątek z obca planetą bardziej rozwinąć, coś powiązać z Inhumans a tak takie płytkie się stało. I biedny Fitz :(
prawie 7 miesięcy sami na obcej planecie na dodatek mogli nigdy się stamtąd nie wydostać... no proste, że się sobą zainteresowali, nie zdziwiłabym się jeśli by nawet zaczęli zapładniać tę planetę xD a Jemma nigdy nie czuła nic do Fitza oprócz przyjaźni! Jak dla mnie to oni nawet nie pasują do siebie jako para :/ Odcinek mi się podobał, tylko to dziwne coś co siało zamęt mnie denerwowało :P Ostatnio ten serial zaczyna mi przypominać Lost: Zagubieni xD Może ten sam reżyser? ;)