W końcu cały odcinek wypchany akcją po brzegi :D.
Wiedzą, że Ward/Hive żyje. No i on też pokazał co potrafi (to nie za dużo, ale sie rozkręca) :).
Malick mocny, ale boi się. Czyżby to on był w tym Quinjecie w kosmosie?
Super odcinek :D
No i Andrew już sie zmienił na stałe.
A faktycznie :) Jiaying też miała takie możliwości (tylko u niej wymagało to kontaktu fizycznego)
U Hive'a jest trochę inaczej bo człowiekiem całkowicie nie jest. Jest no...W końcu Hydra nazywa sie Hydra, więc on jest czymś na rodzaj tego stworzenia (Hydra to btw małe stworzenie morskie, ma zdolność odtwarzania utraconych części ciała, nawet jeśli jest utracone ponad 50% ciała). Trochę może sie tym kierowali? Teraz w prawdziwej formie nie będzie sie go dało pociąć, bo utracone tkanki będą mu zastępować nowe. Taki Wolverine trochę.
z jiaying i hive jest tak samo jak z reina i charlesem- maja podobne zdolnosci ale inne skutki uboczne tych mocy. fanie, ze w serialu polaczyli hive z nazwa hydry bo w komiksach to bylo jedynie nawiazanie do mitologicznej hydry- odetnij jedna glowe a w jej miejsce odrosna dwie.
Kilka Easter eggów, nazwa firmy która zrobiła "zbroję" Malicka jest nazwa miasta w którym urodził się Quick Silver i Scarlet Witch
https://www.youtube.com/watch?v=AvXmpB_kqRg
Mnie Daisy/Skye ostatnio irytuje. Mam trochę wrażenie, że moc negatywnie wpłynęła na jej etykę i zdolność pracy zespołowej. Brakuje mi w większym zakresie jej rozmów z Coulsonem, czasów gdy był jej mentorem. Nie wiem czy Daisy zginie, czy tylko będzie świadkiem kolejnej śmierci. Generalnie, czy którekolwiek z Inhumans jest szczęśliwe z posiadania swoich zdolności ? Jak do tej pory, poza tymi złymi, dla większości to balast. Zdolności Charlesa to koszmar, być może śmierć w jego przypadku była miłosierdziem.
Ten odcinek był dla mnie przygnębiający, to fatalistyczne podejście, że znając przyszłość i tak nie możemy jej zapobiec. Prawa fizyki są nieubłagane jak przekonuje Fitz, no i znowu ten paradoks, czy gdyby Daisy nie ujrzała przyszłości, to do niej by doszło ?
spytales sie: "Generalnie, czy którekolwiek z Inhumans jest szczęśliwe z posiadania swoich zdolności ?" no wlasnie o to chodzi z inhumansami, zostali stworzeni jako bronie, mieli siac smierc. kree tworzac ich chciali aby inhumansi sluzyli tylko do zniszczenia i zabijania, nie dbali o to czy beda szczesliwi. kazda inhumanska moc ma swoja cene i zmienia jej posiadacza. w komiksach wszystkie historie o inhumansach byly przygnebiajace ale to te komiksy wyroznialo- nie bylo juz tak, ze kto ma moce musi byc superbohaterem tylko tak, ze mimo swojej potegi inhumansi bali sie wielu rzeczy i woleli zyc w ukryciu nic bawic sie w ratowanie swiata.